Przedstawiciele organizacji "Pomóżmy Jeżom" ujawnili, że regularnie dostają zgłoszenia telefoniczne "dotyczące małych jeży, pojawiających się w przydomowych ogrodach, leżących w parkowych alejkach, kręcących się na trawnikach pod blokami".
Dla ważących 200 gramów jeżowych krasnali to już dosłownie ostatni gwizdek, aby móc je uratować - zaznaczono.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: Jagna Niedzielska o świętach, tradycjach i prezentach
W dalszej części wpisu zwrócono uwagę na to, że "jesienne jeże" umierają z głodu, zimna, przemoczenia i wycieńczenia.
Dorosłe jeże o wadze podrostków, zaatakowane przez pasożyty (te wewnętrzne i zewnętrzne), często poranione w czasie naszych ostatnich prac ogrodniczych, wykopane z już zimowych gniazd i pokąsane przez psy... aby im pomóc, trzeba działać! - podkreślają autorzy wpisu.
"Ten jeż wymaga pomocy". Pilny apel
Zaznaczono też, że nie należy zastanawiać się, dlaczego mały jeż, odnoszony wiele razy w krzaki, regularnie wraca pod okna. I od razu wyjaśniono, że trzeba działać i pomóc zwierzęciu.
Nie zastanawiajcie się, czy chwiejny, drżący jeż, właśnie przygotowuje się do zimowego snu. Kochani, on UMIERA! - wyjaśniono.
Bez Waszej pomocy i uwagi te kolczaste nieszczęścia nie mają szans na przeżycie. Wiemy, że nie wszystkim uda się pomóc, ale nasza wrażliwość określa nasze człowieczeństwo. Bądźmy wrażliwi na cierpienie, reagujmy na zwierzęta w potrzebie. Pamiętajmy o zasadach Pierwszej Jeżowej Pomocy: cicho, ciepło, ciemno - podsumowano.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl