W środę Joe Biden przybył do Pałacu Prezydenckiego jako gość specjalny szczytu Bukareszteńskiej Dziewiątki. Podczas krótkiego wystąpienia przed rozpoczęciem prezydent USA miał widoczny, dziwny ślad na czole.
Joe Biden na sekretnej mszy
W związku z nagraniami, które obiegły media na całym świecie, zaczęto spekulować co to może być. Wiele osób podejrzewało, że prezydent Stanów Zjednoczonych, jako członek Kościoła katolickiego, obsypał głowę popiołem w związku ze Środą Popielcową.
I mieli absolutną rację. 22 lutego w Środę Popielcową Joe Biden wziął udział w sekretnej mszy świętej. Jeden z polskich księży opublikował zdjęcia i dodał opis, w którym wyjaśnił jak wszystko przebiegało. Dodał także, że wcześniej musiał trzymać tę informację w sekrecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzisiaj Środa Popielcowa. Także wielcy tego świata przyjmują popiół — jeśli należą do tradycji katolickiej. Miałem zaszczyt nałożyć dzisiaj popiół na głowę samemu Prezydentowi USA Mr Joe Bidenowi — napisał ks. Wiesław Dawidowski w poście na Facebooku.
Z opisu wynika, że wszystko odbyło się w sekrecie. Msza miała miejsce w zaimprowizowanej kaplicy domowej tuż obok apartamentu Prezydenta.
Odprawiliśmy Mszę świętą w intencji o pokój, nawrócenie Rosji i światło Ducha Świętego dla Pana Prezydenta — napisał ksiądz.
To tłumaczy ślad na czole prezydenta USA. Warto dodać, że prezydent zostawił go nie przez pomyłkę, a celowo. W Stanach Zjednoczonych popiół nakłada się na czoło, a nie na włosy. Później się go nie zmywa.
Ksiądz pokazał także pamiątkę po mszy. Otrzymał od prezydenta specjalny medal okolicznościowy będący dowodem pamięci i uznania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.