Od początku inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę strona polska pomaga zaatakowanemu krajowi. Rozpoczęcie wojny zostało potępione przez władze RP, a ukraińska armia otrzymuje regularne wsparcie. Fakt ten nie podoba się Rosji oraz Białorusi. Oba kraje wielokrotnie w swoich propagandowych komunikatach atakowały Polskę. Dochodziło również do aktów nienawiści w postaci niszczenia pomników na cmentarzach, gdzie przed laty pochowano polskich żołnierzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że nienawistne działania wobec Polski są kontynuowane. Kanał Baza poinformował na Telegramie, że na terenie Federacji Rosyjskiej regularnie dochodzi do "depolonizacji". W odwecie za pomoc Ukrainie i krytykowanie działań Władimira Putina znikają ślady po naszych rodakach, którzy w przeszłości żyli i umierali na tamtejszych terenach.
Rosjanie nie chcą polskich śladów
Baza donosi o przykładach takich działań w obwodzie tomskim. W ciągu jednego dnia z różnych budynków zniknęły dwie tablice pamiątkowe o represjonowanych i deportowanych Polakach. Pierwsze zniknięcie miało miejsce we wsi Białystok, nazwanej tak przez polskich osadników na cześć miasta z Podlasia. Szesnastego listopada zauważono, że z kompleksu pamięci ofiar terroru politycznego i ofiar Wielkiej Wojny Ojczyźnianej zniknęło siedem tablic z listami represjonowanych Polaków. Poza tym skradziono stamtąd również krzyż.
Tego samego dnia zniknęła też tablica z Tomska. Znajdowała się ona na ścianie frontowej budynku przy ul. Róży Luksemburg. To właśnie w jego wnętrzu w latach 40. XX wieku mieścił się polski sierociniec, w którym mieszkały dzieci Polaków zesłanych w czasie wojny na Syberię. Polaków upamiętniono tam stosunkowo niedawno, bo w 2013 roku.
Wcześniej informowano również o zniknięciach innych tablic. Jedna z nich zniknęła z placu pamięci ofiar represji politycznych w dniu 11 listopada, a więc w polskie Narodowe Święto Niepodległości.