Chris Vangellow, którego dzieci uczęszczają do Centralnego Okręgu Szkolnego Parishville-Hopkinton, udostępnił na Facebooku zdjęcie przedstawiające niesmacznie i ubogo wyglądający posiłek, zaserwowany jego synowi przez szkolną stołówkę. Obiad składał się z czterech malutkich kawałków panierowanego kurczaka, kilku bladych marchewek i dosłownie odrobiny białego ryżu.
Szkolny obiad woła o pomstę do nieba
Porcja jest naprawdę mała, a wygląd składników może odebrać apetyt. Tym mają najeść się rosnące dzieci, które przecież w okresie dojrzewania potrzebują treściwej diety, bogatej w składniki odżywcze. Ojciec czwórki dzieci podkreślił, że takie same dania dostają członkowie drużyny koszykarskiej, działającej w szkole.
Myślę, że Parishville School Lunches ma pewne braki. Gdyby to był dzień meczu, nie sądzę, aby którykolwiek członek drużyny czerpał wystarczającą energię z czegoś takiego - napisał Vangellow na Facebooku.
Jak mężczyzna wyjaśnił w poście, jakość i ilość jedzenia w stołówce miała radykalnie spaść, od kiedy obiady dla uczniów stały się bezpłatne. Napisał, że jego dzieci często muszą brać ze sobą kanapki z domu lub kupować dodatkowy lunch "aby przetrwać dzień". To jednak nie rozwiązuje problemu.
Problem polega na tym, że nie wszystkie rodziny mogą to zrobić. Nie mieszkamy na bardzo bogatym obszarze. Niektóre dzieci dostają niewiele albo nic, gdy są w domu i na tym muszą przetrwać - dodał Vangellow.
Oburzenie w sieci
Pod zdjęciem szkolnego obiadu, które błyskawicznie stało się viralowe, pojawiły się setki komentarzy oburzonych internautów. Niektórzy porównują zaserwowanego uczniom kurczaka do psich odchodów, inni namawiają rodziców do złożenia skargi na stołówkę.
Haniebne! Musisz iść do rady szkolnej i pokazać im to zdjęcie i złożyć skargę! - napisał jeden użytkownik.
Więźniowie są lepiej żywieni niż nasze dzieci w szkołach i starsi w domach opieki. To jest problem - skomentował internauta.
Tym nie najadłby się nawet ptak - dodała inna osoba.
Akcja dała efekt
Po nagłośnieniu sprawy odniósł się do niej nadinspektor szkół William Collins, który opublikował wiadomość na stronie internetowej okręgu. Poinformował, że w odpowiedzi na liczne zażalenia zamierza stworzyć grupę roboczą, która zajmie się niezadowoleniem z posiłków szkolnych.
Collins stwierdził jednocześnie, że szkoła zawiera kontrakty na żywność za pośrednictwem Rad Spółdzielczych Usług Edukacyjnych. - Podlegamy tym samym wytycznym żywieniowym, co każda szkoła publiczna w kraju, więc istnieją ograniczenia co do tego, jak zróżnicowane mogą być szkolne obiady w zależności od szkoły - powiedział w rozmowie z "Fox News".