Praca dla miliarderów to niekoniecznie praca marzeń. Oczywiście nie na każdym super jachcie jest tak samo, ale Katy McGregor, która zerwała z branżą, twierdzi, że w większości przypadków pracownicy są tam wykorzystywani.
Notoryczne nadużywanie narkotyków i tajne wizyty całych rzeszy prostytutek to tylko niektóre rzeczy, z którymi się stykałam - opisuje Katy McGregor.
Pracę na drogim jachcie zaczęła w 2014 roku. Wytrzymała dwa lata morderczych warunków. Kobieta twierdzi, że 20-godzinny dzień pracy to w przypadku obsługi łodzi norma. Trzeba wykonywać praktycznie każde polecenie gości jachtu, a w dodatku przez kilka tygodni nie ma się ani dnia wolnego - opowiada kobieta.
"Nie ma nic takiego jak przestrzeń prywatna". Kajuty dla załogi są bowiem bardzo małe. Śpi w nich po kilka osób, a miejsca bywa tyle, że przebrać może się tylko jedna osoba naraz. Kobieta pracowała na jachcie, który wynajmowano za milion dolarów tygodniowo. Pływała głównie po Morzu Śródziemnym, by zarobić na własne wakacje.
Do trzeciej lub czwartej nad ranem obsługujesz imprezujących bogaczy. Idziesz spać na 3-4 godziny i wstajesz, by posprzątać i przygotować im śniadanie - opowiada McGregor.
Wiele młodych kobiet kuszą oferty pracy na drogich jachtach. To dla nich często okazja dobrego zarobku. Liczą też, że przy okazji rejsów będą w stanie nieco zwiedzić. Podobnie było w przypadku 20-letniej Sinead McNamary, którą znaleziono martwą na jachcie miliardera. Okoliczności śmierci nadal pozostają tajemnicą.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.