Mount Everest jest najwyższym szczytem na Ziemi. Jego oficjalna wysokość to 8849 metrów nad poziomem morza. Ośmiotysięcznik położony jest w Himalajach na granicy Nepalu i Tybetu. W tym roku minie 71 lat od pierwszego zdobycia. W 1953 roku dokonali tego Edmund Hillary z Nowej Zelandii i Tenzing Norgay, przewodnik z Nepalu.
Coś, co kiedyś było niezwykłym wyczynem, teraz jest tak na prawdę codziennością. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, w tym sezonie wspinaczkowym, Mount Everest od nepalskiej strony zdobyło ponad 450 osób.
"Everest Today", portal zajmujący się wspinaczkami w rejonie najwyższego ośmiotysięcznika zamieścił wyjątkowe nagranie w serwisie X. Widać na nim kilkaset osób podążających gęsiego. Wszyscy chcą wejść na sam szczyt. Używają do tego specjalnej liny sięgającej 100 metrów. Wszystko ze względu na znajdującą się w tym miejscu skałę osadową z piaskowca. Wówczas raki uderzają w twardą skałę podczas wspinaczki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekordy i wypadku w drodze na Mount Everest
O tym, że najwyższą górę świata obecnie pokonuje wiele osób, może świadczyć przykład Nepalczyka Kami Rity Sherpy. Himalaista po raz 30 zdobył najwyższy ośmiotysięcznik i jest rekordzistą pod tym względem. W zeszłym roku ta sztuka udała mu się dwukrotnie. Po raz pierwszy udało mu się to 30 lat temu.
Warto dodać, że w tym tygodniu górę udało zdobyć się również Polakowi. To znany youtuber Jakub Patecki. Jego wejście zostało opóźnione przez wypadek na trasie. Wszedł również później niż planował ze względu na... kolejki. Dotychczas życie na Mount Everest straciło ponad 300 wspinaczy.
Kolejka na Mount Everest. Tak nagranie komentują internauci
Internauci od razu zaczęli komentować nagranie. Wielu uważa, że śmiałkowie podchodzą do góry bez szacunku, z kolei władze powinny wprowadzić ograniczenia i limity.
"Zdecydowanie jedno z ostatnich miejsc, w których spodziewałbym się kolejki", "Tutaj może nastąpić katastrofa", "Mam nadzieję, że wszyscy wrócą", "Radość ze wspinaczki zniknęła".
Wejście na szczyt od strony Nepalu to koszt nawet 30 tysięcy dolarów. Takich pozwoleń władze wydają nawet 900 rocznie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.