Po wybuchu wojny w Ukrainie jest niewiele miejsc, które przyjmują rosyjskich turystów z otwartymi ramionami. Jednym z takich krajów jest Turcja - wakacyjny kierunek, który pokochali nie tylko Polacy, jak i Rosjanie.
Nie jest tajemnicą, że w tamtejszych kurortach dominuje język rosyjski, a alkohol leje się strumieniami, przez co dochodzi do różnych ekscesów, które są później komentowane w mediach społecznościowych.
Zachowanie rosyjskich turystów skomentował ostatnio Wiaczesław Zarucki, pochodzący z Rosji vloger, który obecnie mieszka w Polsce. Rosjanin wyjaśnił, że na wakacje all inclusive w Turcji wyjeżdżają głównie osoby słabo wykształcone, o niskim statusie społecznym, zaślepione putinowską propagandą. Dla nich picie jest najlepszym "odpoczynkiem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ludzie, którzy wyjeżdżają na najtańsze wczasy all inclusive, nie zawsze, ale zazwyczaj, mają niezbyt duży poziom inteligencji. Są to zwykli robotnicy, a w Rosji (...) są to "alkoholicy, którzy pracują". (...) W dzień pracują w fabryce, wieczorem w taksówce. No i piją - w piątek, sobotę, niedzielę. (...) Są to ludzie, którzy lubią Putina i duży wpływ na nich ma propaganda - wyjaśnia Zarucki.
Rosjanie w Turcji czują się jak "królowie świata"?
Zarucki przypomina, że obecnie tylko 32 proc. Rosjan ma paszport, a 100 mln (lub więcej) w ogóle nie ma możliwości, żeby wyjechać z kraju. Ale Rosjanom spodobały się wczasy "all inclusive" i coraz więcej ludzi zainteresowanych jest wyrobieniem paszportu oraz zagranicznymi wyjazdami.
Niektórzy przez cały rok muszą "zaciskać pasa", żeby stać ich było na tygodniowy pobyt w Turcji. Dlatego - kiedy już wyjadą - czują się jak "królowie świata". Nie są jednak zainteresowani zwiedzaniem. Jak wyjaśnia youtuber, dzięki wczasom all inclusive rosyjscy turyści nie muszą się ograniczać. Piją więc tak samo, jak w Rosji i wychodzą z założenia: "Możesz jeść ile chcesz, a jeśli nie chcesz, możesz to schować, zabrać" - tłumaczy vloger.
Zapłacili pieniądze i za każdy grosz, każdą kopiejkę, każdy rubel, chcą odpoczywać. Będą jedli całe to jedzenie, będą pić wódkę, (...) nawet ręczniki będą kradli z hoteli - mówi Zarucki.
Zdaniem Zaruckiego problemem jest mentalność rosyjskich turystów, którzy ulegli propagandzie, bo całe życie spędzili w Rosji, gdzie słyszeli: "Bóg jest z nami, cały świat na nas patrzy, jesteśmy królami życia".
Podczas wakacji Rosjanie chcą się zatem popisać, również przed Polakami. Chcą pokazać, że mają władzę i są zdziwieni, że ludzie - zamiast czuć przed nimi respekt - wzywają policję lub wyrażają swoje niezadowolenie w inny sposób. Z nagrania dowiadujemy się, że w Turcji ktoś obrzucił rosyjskich turystów fekaliami.
W opinii Zaruckiego Rosjanie nie potrafią zrozumieć, że w hotelach odpoczywają też ludzie z innych krajów, którym przeszkadza hałas i pijaństwo. - [Rosyjscy turyści] to ci sami ludzie, którzy podpisują kontrakty i idą na wojnę, i mówią, że Rosja jest krajem numer jeden i trzeba zniszczyć Ukrainę - kwituje Rosjanin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo