Obecny podział administracyjny Polski wprowadzono w 1999 roku. Mamy obecnie 16 województw, 308 powiatów i 65 miast na prawach powiatu, w których znajduje się 2489 gmin (w tym 11 gmin m.st. Warszawy).
Nadal jednak istnieją wątpliwości, czy obecny model podziału administracyjnego jest najbardziej optymalny. Instytut Sobieskiego opublikował raport Korekta układu województw – ku równowadze rozwoju", którego autorem jest dr Łukasz Zaborowski, ekspert zajmujący się rozwojem regionalnym i polityką przestrzenną.
Dokument ma aż 96 stron. Już w pierwszych zdaniach odnajdujemy odpowiedź, dlaczego należy zmienić obecne granice województw RP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego trzeba zmienić granice województw?
Jak czytamy w w raporcie, "obecny układ województw nie jest wynikiem żadnej spójnej koncepcji, lecz przypadkową hybrydą".
Powstała ona w wyniku rozszerzenia modelu województw "dużych" o kilka "średnich". Wskutek zakulisowych targów politycznych niektóre ośrodki zachowały regionalną samodzielność, a inne ją utraciły. W "dodatkowych" województwach rangę miast wojewódzkich utrzymały Kielce i Opole, Gorzów i Zielona Góra. Utraciły ją między innymi Częstochowa, Kalisz, Koszalin i Radom, choć mają nie mniejsze znaczenie w sieci osadniczej kraju - czytamy.
Zdaniem Zaborowskiego, pominięte ośrodki mogą mieć poczucie krzywdy. Z raportu wynika, że należy uwolnić niektóre miasta spod podporządkowania ośrodkom metropolitalnym. Przykładem są Kraków, Wrocław czy Warszawa, które same dla siebie stały się "całym światem" i rozwijają się w oderwaniu od zaplecza regionalnego. A to prowadzi do niezrównoważonego rozwoju i powstania znaczących różnic.
Niektóre województwa nie mają wspólnej tożsamości. Przykład? Częstochowa należy do województwa śląskiego, w którym tożsamość "śląska" występuje głównie na obszarze aglomeracji górnośląskiej - Katowic i innych okolicznych miast. Podobny problem dotyczy Bielska-Białej. Niektóre regiony, mające wspólną historię tożsamość, są podzielone granicami województw.
W raporcie zwraca się uwagę na fakt, że żadna z proponowanych przed 1999 rokiem koncepcji nie zakładała liczby 16 województw. Pomysły były różne - od 5 do nawet 35 największych jednostek. Autor raportu zauważa też duże różnice w liczbie ludności. Woj. mazowieckie ma ponad 5 milionów mieszkańców, a opolskie niecały milion. Zaborowski dodaje, że również wybór miast wojewódzkich był "nieracjonalny", bo jedne ośrodki wyróżniono, a podobne im pominięto. Ważnym czynnikiem jest również nierównomierny rozwój obszarów Polski.
Nowe granice województw? Zobacz mapę
Zaborowski z Instytutu Sobieskiego zaproponował cztery warianty rozwiązań. Pierwszy zakłada jedynie zmniejszenie granic województw większych na rzecz mniejszych, czyli niewielką korektę. Drugi to uzupełnienie liczby województw o te, których brak jest widoczny bardzo wyraźnie - wówczas województw byłoby 20, a status stolic uzyskałyby m.in. Bielsko-Biała, Tarnów czy Kalisz.
Trzecia koncepcja, zwana "równoważącą", zakłada dalsze ograniczenie województw z silnym ośrodkiem metropolitalnym na rzecz mniejszych jednostek z większą rolą pominiętych do tej pory miast. Mielibyśmy wówczas aż 22 województwa.
Największą rewolucję przynosi jednak wariant czwarty, zwany "makroregionalnym". Gdyby został wprowadzony w życie, mielibyśmy 12 województw, a zmiany na mapie Polski będą znaczące. Województwo opolskie i część łódzkiego zostanie połączona z woj. śląskim. Północna część woj. mazowieckiego połączy się z woj. kujawsko-pomorskim. W jednym województwie będą Kielce, Radom i Lublin. Wspólną przestrzeń będą dzieliły także Rzeszów, Tarnów i Przemyśl. To tylko niektóre ze zmian. Warto dodać, że miasta zostaną podzielone na ośrodki metropolitalne i wojewódzkie.
Jak podkreśla autor raportu, "pod względem zróżnicowania wielkości województw każdy z proponowanych wariantów jest bardziej zrównoważony od układu obecnego". Warto zapoznać się szczegółowo z całym raportem. Znajduje się on pod tym linkiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.