Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Taki mają płot. Urzędnicy z Podlasia wlepili rodzinie gigantyczną karę

613

Ten płot istniał od dekad. Ale dopiero kilka miesięcy temu właściciele dowiedzieli się, że ogrodzenie zostało ''źle postawione'', bo częściowo znajduje się w pasie drogowym. Pismo z gminy okazało się wstępem do dalszych, poważnych problemów. Urzędnicy z Podlasia chcą, żeby rodzina zapłaciła gigantyczną karę.

Taki mają płot. Urzędnicy z Podlasia wlepili rodzinie gigantyczną karę
Niezrozumiała decyzja urzędników sprawiła, że rodzina ma poważny problem (Facebook, Pixabay, HolgersFotografie)

''Podejdź no do płota, jak i ja podchodzę'' — to powiedzenie ma magiczną moc, bo przenosi nas do wsi Krużewniki, gdzie bohaterowie ''Samych swoich'' toczyli spór, który rozpoczął się od awantury o miedzę.

W tym przypadku nie chodzi jednak o sąsiedzki konflikt, a spór z urzędnikami. Zamiast miedzy mamy pas drogowy, a zamiast komedii - koszmar rodziny z Podlasia.

Tę bulwersującą sprawę nagłośnili reporterzy programu ''Interwencja''. Pani Agnieszka i pan Krzysztof kilka lat temu odziedziczyli gospodarstwo po ojcu. W domu mieszka matka rodzeństwa, pani Irena. Preludium do dalszych problemów rodziny okazało się pismo wysłane pół roku temu z urzędu gminy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Liderzy PiS na Jasnej Górze. "Wiec polityczny"
Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu okazało się, że część ogrodzenia stoi w pasie drogowym. I w związku z inwestycją, która ma być czyniona, należy je rozebrać — wyjaśnia w rozmowie z ''Interwencją'' pani Agnieszka.

Inwestycja, o której wspomina pani Agnieszka, to budowa nowej drogi, która — tak jak obecna — będzie sąsiadować z posesją rodziny.

Zaskoczenie właścicieli gospodarstwa było spore, ponieważ płot nie powstał kilka miesięcy, ani nawet kilka lat temu. Stoi od dekad. W dodatku — jak twierdzi pan Krzysztof — decyzję podjęto na podstawie szkiców do celów projektowych, bez wizyt geodety i pomiarów.

Kosmiczna kara za płot

Urząd gminy w Nurzcu najpierw zgłosił swoje obiekcje co do budynku i ogrodzenia. Po kilku miesiącach okazało się, że urzędnicy mają kolejne uwagi.

O kostce dowiedzieliśmy się w kwietniu, że mamy nakaz jej rozbiórki. Chodzi o dosłownie część tego budynku, dokładnie 70 cm — wyjaśnia pan Krzysztof.

Rodzina rozebrała płot, ale odwołała się od nakazu rozbiórki budynku. Potem urzędnicy podjęli kolejne decyzje. Był to nakaz rozbiórki, tym razem dotyczący podjazdu, a także... nałożenie ogromnej kary na właścicieli gospodarstwa.

Ponad 180 tysięcy złotych za bezumowne zajęcie pasa drogowego — informuje ''Polsat News''.

Co ciekawe, choć ogrodzenie stało od dawna, gigantyczna kara została naliczona za... kilka miesięcy tego roku. Jak tłumaczy jeden z urzędników, ''taka była decyzja wójta''.

Podjazdu i płotu już nie ma, ale problem pozostaje. Rodzeństwo obawia się, że będzie musiało zapłacić ogromną karę.

Autor: APOL
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Ludzie lądują w szpitalach w dwóch krajach. Winne borówki z Polski?
Eksperci nie mają wątpliwości. To najdroższe pożary w historii Kalifornii
Wielka akcja policji. Potrwa kilka tygodni
Już nie weźmie słoików. Znana emerytka leci do Chorwacji
Naukowcy proponują nową definicję otyłości. To koniec BMI?
Dramatyczne sceny w Biedronce. Mogło dojść do tragedii
Ochotniczka zginęła na wojnie. Jej zdjęcie widział cały świat
Wyniki Lotto 17.01.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Awantura turystów w Tajlandii. "Polacy, nie róbcie tak"
Donald Tusk: Ochrona granic to święty obowiązek każdego rządu
Dwa tysiące osobników. To miasto zalały dziki
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić