Premier Mateusz Morawiecki ma jasny cel. W rozmowie ze "Super Expressem" ujawnił, że jeżeli wybory przebiegną pomyślnie, to nadal chciałby zajmować funkcję szefa rządu.
Służbą Polsce nie można się zmęczyć - zapewniał Morawiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie zauważał, że przez lata rządów PiS nie wszystkie plany udało się zrealizować. - Przede wszystkim to polityka mieszkaniowa. Chcemy jednak w następnej kadencji zwiększyć dostęp ziemi budowlanej, uwzględniając to w planach zagospodarowania przestrzennego poszczególnych miast. Ale jestem przekonany także, że trzeba jak najbardziej ułatwiać budowę domów prywatnych czy budowę mieszkań dla spółdzielców - mówił Morawiecki.
Proszę jednak pamiętać, że nawet mimo problemów w minionym roku oddano do użytku najwięcej mieszkań w historii III Rzeczypospolitej - 240 tysięcy - dodawał.
Morawiecki premierem, a Szydło prezydentem?!
Mateusz Morawiecki ma wysokie notowania u prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie zresztą jak Beata Szydło. Właśnie ona jest wskazywana przez polityków PiS jako kandydat na prezydenta.
Już jedną kampanię prezydencką wygrała (była w sztabie Andrzeja Dudy - red.). Ludzie, nasi wyborcy ją lubią. Ma olbrzymie poparcie także w partii - powiedział w rozmowie z "SE" jeden z ważnych polityków PiS.
Beata Szydło ma też dodatkowy atut - jest kobietą, a teraz jest duża potrzeba kobiet w polityce na poważnym stanowisku - skomentował z kolei politolog prof. Kazimierz Kik.
Plan PiS może być zatem taki, by Mateusz Morawiecki pozostał premierem, a funkcję prezydenta objęła Beata Szydło. W tym miejscu warto wspomnieć, że wybory prezydenckie czekają nas w 2025 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.