Zakaz wejścia na pas drogi granicznej został wprowadzony rozporządzeniem wojewody podkarpackiego. Wyjątkiem są wyłącznie oznakowane szlaki w Bieszczadach.
Na drogach dojazdowych oraz bezpośrednio w rejonie granicy ustawione są wyraźne tablice ostrzegawcze: "Pas drogi granicznej, wejście zabronione" i "Granica państwa przekraczanie zabronione" - podano na stronie internetowej bieszczadzki.strazgraniczna.pl.
Skąd pomysł wchodzenia na 15-metrowy pas mierzony od linii granicy? Jedna z głównych przyczyn to tzw. selfie-atrakcja. "Niektóre spośród ujawnionych osób informowały mundurowych, że były po prostu ciekawe tego, jak wygląda granica" - donoszą funkcjonariusze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mandat za zdjęcie
Funkcjonariusze Straży Granicznej z placówki w Czarnej Górnej ujawnili młodą turystkę z Polski, która uległa pokusie zrobienia zdjęcia ze słupkiem granicznym. Na tym jednak nie koniec...
Podobne zdarzenie odnotowali mundurowi z placówki w Wojtkowej. Na pas drogi granicznej weszła 3-osobowa rodzina. Dzień później funkcjonariusze SG z Korczowej podjęli czynności wobec obywatela Kanady, który również nie zastosował się do znaków znajdujących się przy granicy. W przypadku osób dorosłych wszystkie zdarzenia zakończyły się mandatami - podkreśliła Straż Graniczna.
Wyraźnie zaznaczono, że tego typu zdarzeń na podkarpackim odcinku granicy z Ukrainą absolutnie nie brakuje. "Jednak należy pamiętać, że wszystkie osoby wchodzące na pas drogi granicznej będą skontrolowane przez strażników granicznych. Odwiedzającym Bieszczady i okolice przypominamy zatem o przepisach porządkowych dotyczących rejonu granicy. Wspólnie zadbajmy o bezpieczeństwo naszych granic!" - podsumowano.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.