Niż genueński, który w piątek (13 września) ma uderzyć w Polskę, spustoszył już jeden z krajów na swojej drodze. Mowa o Słowenii, gdzie jak podaje TVN 24, powołując się na słoweńskie media, spadło tam więcej deszczu w ciągu kilku godzin niż przez całej lato.
Najtrudniejsza sytuacja jest na wybrzeżu. Miasteczko Koper, które jest popularnym kurortem nadmorskim, zostało zalane. Woda wylała się również na okoliczne drogi, przez co dojazd do Lublany jest utrudniony. Największe opady miały miejsce na południowym-zachodzie kraju, gdzie spadło nawet 100 litrów wody na metr kwadratowy. W pozostałych częściach kraju było to od 20 do 60 litrów wody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak również w południowo-wschodniej części kraju ulewne opady spowodowały, że woda wystąpiła z koryt rzek i zalała okoliczne miejscowości. Deszcz padał tam od rana do wieczora. Strażacy mieli pełne ręce roboty. W całym kraju do piątkowego poranka obowiązują pomarańczowe alerty.
W mediach społecznościowych pojawiły się już zdjęcia z zalanych miasteczek. Słoweńcy Łowcy Burz udostępnili fotografie z miejscowości Žalec. Widać na nich zalany dom i mężczyznę, który ewakuował się z budynku razem ze swoim pupilem.
Niż genueński nadchodzi. Kiedy dotrze do Polski?
Niż genueński, który wywołał katastrofalne w skutkach opady w Słowenii, przejdzie teraz w kierunku północnym. Do Polski ulewny deszcz będzie docierał stopniowo. Na Dolnym Śląsku już zaczyna padać. Front ma się przesuwać w kierunku wschodnim i północnym.
IMGW wydało ostrzeżenia w związku z opadami. Praktycznie całe południe Polski jest oznaczone kolorem czerwonym, co oznacza najwyższy stopień zagrożenia.
Czytaj również: Wyśledzili Majtczaka. Teraz oni staną przed sądem
Jak podał PAP, w piątkowy poranek (13 września) strażacy interweniowali już 40 razy na Dolnym Śląsku. Powodem interwencji była konieczność usuwania powalonych drzew, udrożniania małych cieków wodnych czy przepustów i studzienek burzowych oraz wypompowywania wody z posesji. Informowano również o rosnącym poziomie wody w niektórych rzekach. Lokalne samorządy informowały o przygotowaniach do ewentualnych podtopień lub powodzi. Zwoływano sztaby kryzysowe, odwoływano lokalne imprezy, przygotowywano worki z piaskiem na wszelki wypadek.
Zobacz również: W ciągu kilku godzin spadło więcej deszczu niż przez całe lato. Miasto walczy z ulewą!