W mediach społecznościowych opublikowano w niedzielę wieczorem nagranie z głównej promenady Jałty na okupowanym przez Rosję Krymie. Widać na nim, jak spora grupa mieszkańców okupowanego miasta tańczy pod głośną muzykę.
Tańczyli pod ukraińskie hity
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że są to ukraińskie piosenki, które na okupowanym Krymie nie są mile widziane przez władze. W jednym z utworów słychać nawet fragment państwowego hymnu Ukrainy "Szcze ne wmerła Ukraina" ("Jeszcze nie zginęła Ukraina").
Miejscowi się cieszyli, a internauci nawet sugerują, że mogli w ten sposób świętować wyzwolenie Chersonia - obecnie najbliższej do okupowanego Krymu stolicy obwodu, która jest kontrolowana przez ukraińskie władze. - To wstęp do wyzwolenia Krymu - komentują.
Organizatorka przeprasza
Choć mieszkańcy nie robili nic złego, rosyjskie służby namierzyły i zatrzymały organizatorkę imprezy. Na kolejnym filmiku płacze i przeprasza, mówiąc, że nie puszczała tej piosenki celowo. - Chciałam, żeby ludzie się po prostu cieszyli - mówi. Po czym życzyła Rosjanom "szybkiego zwycięstwa" i zalała się łzami.
To już nie pierwszy przypadek, gdy władzy na okupowanym Krymie uważają ukraińskie piosenki za "przestępstwo". We wrześniu grupa osób została ukarana aresztem za to, że na weselu wykonano ukraińską piosenkę "Czerwona Kalina". Sąd orzekł, że jest to "bojowa pieśń ukraińskich nacjonalistów".
Jałta, w której doszło do tego zdarzenia, razem z całym Półwyspem Krymskim jest okupowana przez Rosję od marca 2014 roku. Od tego czasu w regionie karane są wszystkie ukraińskie symbole, a piosenki z tego kraju są nazywane "ekstremistycznymi".