36-letni pan Tobiasz był na spacerze ze swoim trzyletnim synkiem. Gdy przechodził przez kładkę na świeżo wyremontowanym placu Na Rozdrożu w Warszawie, mocno się przeraził. Niepokój wzbudziły barierki - mężczyzna zauważył w nich duże prześwity.
"Wystarczy chwila nieuwagi i po dziecku" - obawia się pan Tobiasz, który rozmawiał z "Faktem". Mężczyzna twierdzi, że dziecko może przejść pod pierwszą częścią barierkę, a następnie - przez brak zabezpieczeń na odpowiedniej wysokości przy drugiej - wypaść na ulicę.
Mam trzyletniego synka i niestety moja wyobraźnia zatroskanego rodzica niestety zadziałała - podkreślił zaniepokojony 36-latek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warszawa. Czy tam jest bezpiecznie? Jest reakcja
Czy to miejsce jest bezpieczne? Takie pytanie do Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie skierował "Fakt". Odpowiedzi udzielił rzecznik prasowy tej instytucji Jakub Dybalski.
Ta bariera to rozwiązanie stosowane też na wiaduktach w innych miejscach w Warszawie. Bezpieczeństwo takich wygrodzeń regulują przepisy i są tutaj zachowane. Warto pamiętać, że to bariera, która ma m.in. zapobiegać wypadnięciu rozpędzonego pojazdu na trasę poniżej placu i taką funkcję spełnia - poinformował rzecznik.
Czytaj także: Skandal w Wielkiej Brytanii. Banner z Putinem na wiecu