We wtorek rano, podczas odprawy sztabowej z premierem Donaldem Tuskiem, prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska wskazała na wzrost poziomu wody w zbiorniku Mietków jako przyczynę zagrożenia dla wrocławskiego osiedla Marszowice. Według niej, w wyniku nieprognozowanego zrzutu wody ze zbiornika elektrowni wodnej Lubachów doszło do trudnej sytuacji. - Nie zostaliśmy jako Wody Polskie poinformowani o tym zrzucie. I ta woda idzie na Marszowice — stwierdziła Kopczyńska.
Reakcja przedstawicieli Taurona
Grzegorz Lot podkreślił, że wszystkie upusty wody, jakie realizuje Tauron, są uzgadniane z regionalnym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Świdnicy i wymagają jego zgody. -Wszystkie decyzje były uzgadniane. Mamy potwierdzenia zgody lub jej braku — stwierdził. Dodatkowo, w swoim oświadczeniu stwierdził, że "wszystkie komunikaty wysłane były zgodnie z prawem i procedurami. Regionalne Centrum Zarządzania Kryzysowego w Świdnicy było informowane o wszystkim".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes Taurona poinformował, że w niedzielę 15 września doszło do przelania się wody przez koronę tamy zbiornika Lubachów. - Pomimo włączonych upustów ilość wody była za duża. Na to nie mieliśmy żadnego wpływu. To był jeden z największych napływów wody w historii tego obiektu". Dodał również, że "przekaz był niewłaściwy i krzywdzący".
Działania prewencyjne i komentarz Wód Polskich
Artur Kalicki, prezes spółki zależnej Tauron Ekoenergia, poinformował, że elektrownia Lubachów od 9 do 12 września przygotowywała zbiornik na napływ wody. - 13 września dopływ równał się już odpływowi, a 15 września o godz. 12.30 przez upust czołowy nastąpił niekontrolowany wypływ wody 0,6 mln m sześc. wody, mniej niż 1 proc. pojemności zbiornika — stwierdził. Kalicki podkreślił, że informacja o tym została natychmiast przekazana Centrum Zarządzania Kryzysowego, a o godz. 14.37 wysłany został raport o stanie bieżącym do regionalnego centrum RZGW.
We wtorek po południu Wody Polskie zaapelowały na platformie X o przestrzeganie instrukcji gospodarowania wodą oraz wcześniejsze informowanie o planowanych zrzutach wody. Dodatkowo, w decyzji dotyczącej zbiornika elektrowni Lubachów, Wody Polskie stwierdziły, że jego pojemność powodziowa jest niewielka i nie jest on w stanie zredukować fal powodziowych na Bystrzycy.