Coraz mniej mężczyzn decyduje się na pójście do seminarium. Ksiądz Piotr Kot, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych w Polsce przekazał, że zakony i seminaria przyjęły w tym roku 15 proc. mniej nowych kandydatów na przyszłych księży i zakonników.
Nie jest wynikiem pandemii, a raczej probierzem dynamiki życia w wierze całej wspólnoty Kościoła - ocenił wyniki cytowany przez PAP ksiądz Kot.
Czytaj także: Pojawia się podczas snu. Zwiększa ryzyko udaru mózgu
Przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych zauważył też, że "Ważny jest także obraz Kościoła i osób duchownych w społeczeństwie". Przyznał przy tym, że na tej płaszczyźnie w ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło.
Jeśli w Europie mówimy o ogromnym spadku powołań, to jest to z jednej strony konsekwencja laicyzacji, ale też coraz głośniej trzeba mówić o eksperymentalnej inżynierii ludzkiej, o posthumanizmie, który ma problem z Bożą wizją człowieka i świata. Ludzie ogólnie tracą wiarę, a młodzi w szczególności są poddani wielkiej próbie - podsumował przewodniczący.
W ubiegłym roku na drogę duchową wstąpiło 438 kleryków. Najwięcej osób poszło do seminarium w Tarnowie, w Katowicach i w Poznaniu. W tym roku znowu przoduje Tarnów, zanim jednak jest Poznań, a później Warszawa. Ks. Piotr Kot zdradził, że to pierwszy rok, w którym w żadnym diecezjalnym seminarium nie ma więcej niż 20 kleryków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.