"W ostatnich latach Czesi patrzyli na Polskę z odrobiną zazdrości - podobnie jak kiedyś spoglądali w kierunku Niemiec" - zauważa serwis seznamzpravy.cz.
Jeżeli jednak chodzi o inwestycje czy infrastrukturę, to wcale nie odstajemy od Polski, jeśli uwzględnimy wielkość i liczbę ludności naszego północnego sąsiada - pociesza się czeska prasa.
Następnie zwrócono uwagę na to, że w ostatnich latach polskie władze podjęły kroki, które warto naśladować.
Kopiowanie nie jest wstydem. Moglibyśmy zainspirować się dobrym prawem i wdrażaniem ograniczeń, które są stosowane u naszych sąsiadów - podkreśla ekonomista Dominik Stroukal, cytowany przez seznamzpravy.cz.
W materiale zauważono, że "Czechy wciąż są bogatsze od Polski".
Ale podczas gdy czeski PKB znajduje się w stagnacji od początku pandemii, Polska rośnie i powoli dogania nas pod względem wyników gospodarczych - dodano.
Czesi piszą o Polakach. "Nie boją się"
Czeska prasa spostrzega poza tym, że "Polacy nie boją się robić zakupów", zaś w ostatnim czasie wzrost gospodarczy w naszym kraju był napędzany głównie poprzez konsumpcję.
Ten wzrost nie jest długotrwały. Polska konsumpcja nie spadła tak bardzo po pandemii koronawirusa, jak tutaj. Polacy nie byli takimi pesymistami jak my. Wierzyli, że płace wzrosną, że gospodarka się ożywi, więc wydawali pieniądze - dodał Stroukal.
Polacy uruchomili gospodarkę szybciej niż my. Gdybyśmy utrzymali obecną stagnację, a Polacy rozwijaliby się tak, jak do niedawna, to mogliby nas kiedyś wyprzedzić. A tego nie chcemy - kontynuował ekonomista.
Czesi spostrzegają, że autostrady są symbolem polskiego boomu i że optycznie widać, jak Polska rośnie w siłę.
Przyjeżdżając dziś do Warszawy, można poczuć się jak w Singapurze. W Polsce budują różne rzeczy i pną się wysoko, a tutaj po prostu tak to nie działa - narzeka Stroukal.