Konflikt między żołnierzami miał miejsce w jednostce wojskowej w Alabino pod Moskwą, do której trafiają świeżo zmobilizowani. Według rosyjskiego serwisu "Baza" poszło o próbę kradzieży.
Czytaj także: Kreml reaguje na decyzję Zełenskiego. "Będziemy czekać"
Przybyszów nie przywitano chlebem i solą - wręcz przeciwnie, przydzieleni do jednostki żołnierze zaczęli domagać się ubrań i telefonów komórkowych od nowo przybyłych - czytamy na kanale serwisu "Baza" na Telegramie.
Bójka w rosyjskiej jednostce. Zmobilizowani pobili żołnierzy kontraktowych
Nowicjusze nie zamierzali ulec bardziej doświadczonym kolegom. Między żołnierzami zawodowymi a zmobilizowanymi doszło do awantury, która szybko przerodziła się w brutalną bójkę. W wyniku starcia rannych zostało 20 zawodowych wojskowych.
Sytuacja błyskawicznie eskalowała. Pobici zabarykadowali się w jednym z pomieszczeń w jednostce i wezwali pomoc. Jako pierwsza na miejscu pojawiła się żandarmeria wojskowa, niedługo później przybyli pracownicy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Dopiero wtedy stronom konfliktu udało się dojść do porozumienia. Ostatecznie nikt nie złożył doniesienia o pobiciu.
Kłopoty rosyjskiej armii
Opisanie zdarzenie jest kolejnym dowodem na problemy w rosyjskiej armii. Żołnierze Putina zmagają się z brakiem dostępu do podstawowych sprzętów, a nawet porządnej odzieży. Jak donosi BBC, rekruci otrzymują mundury starej generacji, w niektórych jednostkach muszą sami zapewnić sobie m.in. odpowiednie obuwie.
Ekstremalnie trudne warunki zniechęcają żołnierzy do pójścia na wojnę. Z powodu braku chętnych rosyjska armia nie tworzy nowych jednostek - podaje Ukrinform, powołując się na ukraiński wywiad. Aby zmotywować wojskowych do wyjazdu do Ukrainy, władze obwodowe obiecały wypłacać od 1 września miesięczną pomoc finansową w wysokości 10 tys. rubli rodzinom "wolontariuszy pełniących służbę na podstawie kontraktów".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.