Białoruska dziennikarka Hanna Liubakova w trwającym tygodniu opublikowała na Twitterze wymowny post. Jest on adresowany do Zachodu. Zwróciła uwagę na sprawy związane z konfliktem w Ukrainie, ale także z aktualną sytuacją Białorusinów.
"Nie jesteśmy strefą wpływów Rosji"
Czego Zachód nie rozumie o Ukrainie i Białorusi? Nie jesteśmy strefą wpływów Rosji, mamy tożsamość i podmiotowość polityczną. Nie jesteśmy ofiarami, lecz odważnymi wojownikami. Należymy do Europy. Mamy potencjał i możemy się rozwijać. "Zamrożony konflikt" nie jest rozwiązaniem - napisała dziennikarka.
Hanna Liubakova podkreśliła, że zamrożony konflikt nie jest rozwiązaniem problemu. W ostatnim czasie dużo jednak mówi się o takim kroku. Bill Browder powiedział PAP, że nie widzi możliwości, by prezydent Wołodymyr Zełenski zgodził się na oddanie jakichkolwiek terytoriów. Najprawdopodobniej więc Rosja będzie okupowała część terenów Ukrainy, a walki mogą jeszcze długo się toczyć.
Czytaj także: Tak wzbogacają się Rosjanie. Robią to już nawet w sieci
Zdaniem ekspertów, jeśli żaden z sojuszy nie włączy się czynnie do walki, jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Dziennikarka wielokrotnie podkreślała, że nie można zostawić wschodnich państw tylko dlatego, że są w rękach tyranów i nie należą do NATO. Broniła także Białorusi, podkreślając wyraźnie, że jest "pod okupacją", a zdecydowana większość obywateli nie popiera wojny.
Białorusini są przeciwni rosyjskiej inwazji i wojnie w Ukrainie. W pewnym stopniu Białoruś jest pod okupacją. W ostatnią niedzielę zatrzymano blisko tysiąc osób protestujących przeciwko wojnie - relacjonowała dziennikarka w jednym z pierwszych tygodni wojny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.