Jak powiedział Daniłow na antenie "Radia NW", Rosjanie bardzo się niepokoją o to, co się może stać z mostem. Jak przekazał, konstrukcja jest bardzo pilnie strzeżona i codziennie odbywają się tam szkolenia. - Liczba jednostek obrony przeciwpowietrznej jest po prostu szalona - powiedział.
Czytaj także: Najlepsze ciasta na świecie. Wielki sukces Polski
"Traktują nas bardzo poważnie"
Zdaniem Daniłowa Rosjanie obawiają się ataku na most, który łączy Rosję z okupowanym Krymem i bardzo poważnie traktują broń, którą już posiada ukraińskie wojsko. - Traktują nas bardzo poważnie, czego wcześniej nie widzieliśmy. Myśleli, że nie mamy wojsk ani woli obrony naszego kraju. Z taką myślą przybyli tutaj 24 lutego - powiedział Daniłow.
O tym, że most nad cieśniną jest jednym z celów Sił Zbrojnych Ukrainy, Daniłow informował już 21 kwietnia. Podkreślił wówczas, że Siły Zbrojne Ukrainy na pewno uderzą w most, gdy tylko "będzie taka okazja". Według urzędnika uszkodzenie mostu zatrzyma przerzut nowych sił dla armii rosyjskiej z Rosji na Krym.
"Uprawniony cel"
Z kolei emerytowany amerykański generał wprost wezwał Ukrainę do zniszczenia mostu Krymskiego. Philip Breedlove podkreślił, że most łączący Rosję kontynentalną z okupowanym przez nią Krymem jest "uprawnionym celem" ze względu na trwającą agresję Rosji na Ukrainę.
Wcale mnie nie dziwi, że Rosjanie są zaniepokojeni losem mostu nad Cieśniną Kerczeńską. Jest dla nich bardzo ważny. Teraz, kiedy Zachód dał Ukrainie pociski Harpoon, myślę, że Rosjanie mają wszelkie powody, by martwić się atakiem Kijowa na ten most – powiedział emerytowany generał w rozmowie z dziennikarzami "The Times".
Most wykorzystywany do transportu żołnierzy
Most Krymski mierzy ok. 4,5 km długości. Kosztował ok. 3,6 mld dolarów. Łączy on okupowany przez Rosjan od 2014 Krym z Półwyspem Tamańskim, nad Cieśniną Kerczeńską. Połączenie jest wykorzystywane do transportu rosyjskich żołnierzy i sprzętu wojskowego na Krym, a następnie na Ukrainę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.