Kobieta, mająca około dwudziestu kilku lat, wpadła głową w dół do wąskiej, trzymetrowej szczeliny między skałami. Jej przyjaciele przez blisko godzinę próbowali samodzielnie ją uwolnić, jednak ich starania nie przyniosły efektów.
Dopiero po wezwaniu pomocy przez numer alarmowy, na miejsce przybyły odpowiednie służby ratunkowe, które zainicjowały szeroko zakrojoną operację ratunkową.
Jak poinformował NSW Ambulance, akcja wymagała zaangażowania wielu specjalistów z różnych dziedzin. Przy użyciu specjalistycznego sprzętu i narzędzi ratownicy ostrożnie usuwali ciężkie głazy, które blokowały dostęp do kobiety. Jeden z nich ważył aż 500 kg i jego przemieszczenie było możliwe dzięki specjalistycznej wciągarce. Aby zapewnić stabilność operacji, zbudowano także drewnianą konstrukcję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyjątkowa akcja ratunkowa: "Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim przypadkiem"
- To była jedna z najbardziej wymagających akcji ratunkowych, jakie widziałem w ciągu dziesięciu lat pracy. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim przypadkiem, ale dzięki współpracy wszystkich służb udało nam się osiągnąć pozytywny wynik - powiedział Peter Watts, ratownik medyczny specjalizujący się w akcjach ratowniczych, który uczestniczył w operacji.
Kluczowym momentem operacji było wyciągnięcie kobiety stopami do góry przez ciasną, przypominającą kształtem literę "S" szczelinę. Proces ten, jak podkreślają ratownicy, wymagał precyzyjnych działań i trwał około godziny. Ostatecznie kobieta została bezpiecznie wydobyta z niewielkimi obrażeniami – doznała jedynie drobnych zadrapań i siniaków.
Czytaj więcej: Odkrycie podczas remontu. Niemieccy archeolodzy mówią o sensacji.
Telefon pozostał w szczelinie
Warto jednak dodać, że choć operacja zakończyła się sukcesem, telefon, który był przyczyną całego incydentu, nie został odzyskany. NSW Ambulance podkreśliło, że choć sytuacja była bardzo nietypowa, zespół ratunkowy wykazał się pełnym profesjonalizmem i doskonałą współpracą, co pozwoliło na bezpieczne zakończenie akcji.