Wielu z nas nie zwraca większej uwagi na banknoty, czy monety, jakie przechodzą przez nasze ręce. To duży błąd. Za nim je wydamy, warto nieco uważniej się im przyjrzeć. Możemy tylko na tym zyskać. Jak podaje radiozet.pl, nie brakuje przykładów, kiedy 100-złotowy banknot osiągał na aukcjach cenę kilkakrotnie przewyższającą jego wartość nominalną.
W tym przypadku szczególną uwagę warto zwracać na numer seryjny. Zawsze składa się z dwóch liter i następującego po nich ciągu 7 cyfr. Kolekcjonerzy poszukują nie tylko pierwszych sztuk, ale także egzemplarzy z nietypowymi numerami seryjnymi. Szczególnie dużą popularnością cieszą się te składające się dokładnie z takich samych cyfr.
Należą one do rzadkości, dlatego kolekcjonerzy słono za nie płacą. Dowodem na to może być 100-złotowy banknot, za który jeden z kolekcjonerów był skłonny zapłacić 1500 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cenne mogą okazać się także banknoty, w których numer seryjny składa się z różnych cyfr. Mowa tu choćby o pieniądzach z numerem w ciągu rosnącym (np. 1234567) lub malejącym (np. 9876543). Zainteresowaniem kolekcjonerów cieszą się także nieco bardziej skomplikowane kombinacje (np. 1234321) lub te, zawierające tzw. liczbę bestii 666.
Co decyduje o wartości banknotu lub monety?
O tym, ile za daną monetę lub banknot będą skłonni zapłacić pasjonaci, decyduje wiele czynników. Jednym z najważniejszych jest nakład. Im mniej egzemplarzy wypuszczono z mennicy, tym wyższe ceny na aukcjach. Oczywiście w każdym takim przypadku ważny jest stan zachowania. Największe sumy zgarniają monety i banknoty niefunkcjonujące nigdy w obiegu.
Sporym zainteresowaniem kolekcjonerów cieszą się także mennicze destrukty. Są to monety, które z różnych powodów odbiegają od wzoru. Odstępstwa te mogą być widoczne na pierwszy rzut oka, obejmując takie elementy jak kształt, czy choćby rozmiar. Zdarza się, że różnice są znacznie bardziej subtelne, jak choćby lekkie przesunięcie względem siebie rewersu i awersu, czy nieprawidłowy rant monety.