W piątek Polska dostała się pod wpływ zatoki niżowej związanej z niżem o nazwie "Thekla" znad Morza Norweskiego. Front, który przeszedł przez Polskę przyniósł gwałtowne burze i ulewy. Straż pożarna musiała interweniować 550 razy. Wczoraj wieczorem około 15 tysięcy odbiorców było pozbawionych prądu. W sobotę rano bez prądu wciąż pozostawało około 4,5 tysiąca odbiorców na Podlasiu.
Pierwsze burze pojawiły się na Pomorzu już wczesnym rankiem. W miejscowości Banino w gminie Żukowo wybuchł pożar po tym, jak w dach budynku mieszkalnego uderzył piorun. Na szczęście, nikt nie został ranny.
Z godziny na godzinę burz było coraz więcej. Te najgwałtowniejsze burze zaczęły się pojawiać przed południem i po południu, głównie nad województwami południowymi, wschodnimi i centralnymi. Tam strażacy mieli najwięcej pracy przy usuwaniu połamanych gałęzi i odpompowywaniu wody z rozlewisk na drogach i posesjach.
W Łódzkiem silny wiatr uszkodził dachy budynków. Najwięcej zniszczeń odnotowano w miejscowościach: Zborów, Wrońsko, Rychłocice i Konopnica. Do godziny 20 zarejestrowano w Łódzkiem 45 zgłoszeń - najwięcej w powiatach wieluńskim (12), zduńskowolskim (10) oraz łaskim (7).
Ulewa, która przeszła nad Lędziechowem, w gminie Nowa Wieś Lęborska, spowodowała, że woda z piachem spłynęła z wyżej położonych pól i zalała torowisko we wsi, a także jedną ulicę i dwie posesje. Ruch na trasie kolejowej Łeba-Lębork został wstrzymany na 1,5 godziny.
Wieczorem grzmiało i błyskało w Giżycku, Olecku, Piszu, Ełku, Łomży, Białymstoku i Augustowie. Inna strefa burz znajdowała się w okolicach Modlina, Makowa Mazowieckiego i Białej Podlaskiej, a kolejne w pobliżu Skierniewic i Radomska.
Burze wyrządziły sporo strat w powiecie opolskim i oleskim. W Brynicy pod naciskiem ulewnego deszczu i wiatru zarwał się dach budynku mieszkalnego. W tej samej miejscowości burza całkowicie zniszczyła budynek gospodarczy. Akcję ratowniczą utrudniały drzewa i konary leżące na drogach dojazdowych.
Wiatr i deszcz uszkodziły także dachy budynków w Łubnianach i Dąbrówce Łubniańskiej. Straż interweniowała także przy podtopieniach w powiecie oleskim.
Dużo pracy mieli też strażacy z Dolnego Śląska. Najwięcej interwencji odnotowano we Wrocławiu i okolicach, gdzie przeszła burza z gradem. Silny wiatr przewracał drzewa i pozrywał niektóre linie energetyczne. Bez prądu byli między innymi mieszkańcy wrocławskiego Ołtaszyna, Wojszyc Jagodna. Problemy są także w Żernikach Wrocławskich, Radomierzycach czy Siechnicach.
Na krajowej ósemce na odcinku między Wrocławiem a Jordanowem Śląskim na busa spadła gałąź. Nikomu nic się nie stało. W Świeradowie Zdroju na Dolnym Śląsku strażacy musieli przeszukać gruzowisko przy Myśliwskiej. Zawalił się tam drewniany dom jednorodzinny. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
W Krapkowicach na Opolszczyźnie porywy wiatru utworzyły tzw. burzę piaskową. Chmura pyłu niesiona przez wiatr utrudniła też jazdę kierowcom na drodze krajowej nr 45.
Na Podlasiu silny wiatr towarzyszący burzom łamał drzewa, które uszkodziły linie energetyczne. Tysiące odbiorców zostało pozbawionych prądu. Strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy.
Około godziny 17 przez miejscowość Sierzputy-Marki w gminie Śniadowo przeszła trąba powietrzna. Uszkodziła trzy domy jednorodzinne i kilka budynków gospodarczych. Wiatr zniszczył też 1,5 ha pobliskiego lasu.
- Zrobiło się ciemno, drzewa kładły się jak zapałki - opowiadała tvn24.pl mieszkanka wsi. - Tego się nie da opisać. Świata nie było widać. To cud, że nikomu się nic nie stało - dodała.
Źródło: tvn24.pl, polskieradio.pl, rmf24.pl, lebork24.info, mylomza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl