"Crawly", którego prawdziwe imię to Władysław Olejniczenko, zyskał popularność dzięki swoim odważnym i nierzadko kontrowersyjnym działaniom na platformie TikTok. Posługując się pseudonimem, tiktoker "Crawly" stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych twórców treści w Polsce.
Internetowe wybryki tiktokera wywołały w Polsce prawdziwą burzę. Władysław Olejniczenko, pochodzący z Białorusi, który do niedawna mieszkał w Ukrainie, zdobył rozgłos dzięki swoim kontrowersyjnym zachowaniom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jego "wyczyny" obejmowały m.in. przebieranie się za zielonego gnoma i wchodzenie w takim stroju do galerii handlowych czy restauracji, gdzie wspólnie z grupą innych młodych ludzi wykonywał absurdalne akcje, takie jak chodzenie na kolanach czy skakanie po krzesłach i ladach.
Wkrótce po tych wybrykach "Crawly" stał się jeszcze bardziej rozpoznawalny, kiedy nagrał incydent w warszawskiej galerii handlowej, w której został wyrzucony przez ochroniarza. W trakcie sytuacji tiktoker krzyczał, że ochroniarz nie ma prawa go usuwać, starając się go upokorzyć i pogrążyć przed kamerą.
"Crawly" zostanie deportowany z Polski
Ostatecznie kontrowersyjny influencer trafił w ręce policji. W wyniku współpracy funkcjonariuszy z policji oraz Straży Granicznej, Władysław Olejniczenko, znany również jako "Crawly", został zatrzymany w Warszawie.
O zatrzymaniu patostreamera Crawly'ego poinformował rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński na portalu X.
"Policjanci z komendy stołecznej wspólnie z funkcjonariuszami Straży Granicznej zatrzymali w Warszawie patostreamera Crowly – Vladyslava O. Mężczyzna został przekazany funkcjonariuszom SG, którzy na podstawie rejestracji w SIS podjęli czynności związane z wydaleniem go z RP" – napisał Jacek Dobrzyński.
Z czego znany jest "Crawly"?
23-latek ma wiele kontrowersyjnych akcji na koncie. W wakacje, podczas wizyty w jednej z warszawskich galerii, ochroniarz usunął tiktokera "Crawly" z powodu jego nieodpowiedniego zachowania. W trakcie interwencji tiktoker krzyczał, że ochroniarz nie ma prawa go usuwać, próbując go skompromitować.
9 listopada do sieci trafiły kolejne kontrowersyjne materiały z udziałem tiktokera. Razem z grupą dzieci w centrum Warszawy zniszczył dwa samochody, zaatakował przechodnia gaśnicą, a cała ekipa rozrabiała i krzyczała w trakcie przejazdu metrem. Wszystko to było transmitowane na żywo na platformie "Kick". Cała sytuacja została przez niego zaaranżowana, a samochody zostały przywiezione na lawetach.
16 listopada jego konto na TikToku zostało zablokowane. Zgromadził tam prawie 6 milionów obserwujących. 23-latek wywołał również kontrowersje, gdy przyznał, że chciałby mieszkać w Moskwie. Na co dzień posługuje się językiem rosyjskim.