Lekkomyślność urlopowiczów może szokować. W gęstym tłumie nikt nie przestrzega zasad obowiązujących w pandemii. A przecież koronawirus nie odpuszcza. Tylko dziś resort zdrowia poinformował o 458 nowych przypadkach zachorowania.
Zdjęcie tłumów z czeskiego Pecu przysłała nam Wioletta, która na swoim wakacyjnym szlaku zapragnęła wjechać na szczyt Śnieżki. W połowie kolejki nie wytrzymała i pstryknęła fotkę, którą się z nami podzielił przez platformę #dziejesie. "W sumie staliśmy 2,5 godziny, żeby wjechać na górę, i godzinę, żeby z niej zjechać. Oczywiście brak zachowania odstępu i maseczek" - napisała z żalem w komentarzu do zdjęcia.
Szczęśliwcy, którzy jednak odstoją swoje, muszą się liczyć ze sporym wydatkiem. Cena tej atrakcji nie jest niska, jak sama góra. Czesi życzą sobie za podróż w dwie strony kolejką 430 koron, dzieci zapłacą 210 koron. To odpowiednio 72 i 35 zł. Chociaż to i tak taniej niż wjazd na Kasprowy Wierch. Bilet w dwie strony na Kasprowy to odpowiednio 109 i 95 zł. Wyższa cena, wyższa góra, ale kolejki i przed tą atrakcją Tatr niemałe.
Górale mówią, że szybciej byłoby piechotą. Śnieżkę można zdobyć w czasie krótszym niż 2,5 godziny. Wybór między turystyką pieszą a kolejkową pozostawiamy jednak samym zainteresowanym. Jeśli możemy coś radzić, to: zdrowy rozsądek. Przyda się i na górskim szlaku, i w kolejce... do kolejki.
Przypomnijmy, że ciągle obowiązuje nas obostrzenia nakazujące zachowanie dystansu co najmniej 2 metrów. Wyłączeni z tego obowiązku są tylko rodzice z dziećmi wymagającymi opieki (do 13. roku życia), osoby wspólnie mieszkające lub gospodarujące, osoby niepełnosprawne, niemogące się samodzielnie poruszać, osoby z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego i ich opiekunowie i osoby, które zasłaniają usta i nos.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.