Na początku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała, że w wypadku na S7 zginęły cztery osoby. Prokuratorzy potwierdzili na razie tożsamość dwóch ofiar. To 7 i 10-latek, kibice Lechii Gdańsk. Nieoficjalnie wiadomo, że w zdarzeniu zginęły też inne dzieci. Jak informują kibice ze stowarzyszenia "Lwy Północy" to rodzeństwo: 9-latka i 12-latek.
Nie mamy dobrych wiadomości. Wśród ofiar wypadku na Obwodnicy Trójmiasta zginęła łącznie czwórka młodych kibiców gdańskiej Lechii powracających do domu z piątkowego meczu - 7-latek, 10-latek oraz jak się okazało również rodzeństwo, 12-latek oraz 9-latka - napisali przedstawiciele kibicowskiej organizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wbrew podawanym informacjom, liczba ofiar wypadku nie wzrosła. Nadal to cztery osoby.
Nie potwierdzam tożsamości ofiar. Najpierw poinformowana zostanie rodzina. Chcę jednak zaprzeczyć, że mamy dwie kolejne ofiary. Cały czas mówimy o czterech osobach, które zginęły w zdarzeniu - przekazał w rozmowie z o2.pl prok. Mariusz Duszyński, rzecznik gdańskiej prokuratury.
- Ustaliliśmy tożsamość kolejnych dwóch ofiar tego tragicznego wypadku. Jest to niestety rodzeństwo - 9-letnia Eliza i 12-letni Tomek, którzy podróżowali samochodem z meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa ze swoim ojcem - podał prokurator podczas popołudniowej konferencji.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło w piątek, 18 października, o 23:15 na Południowej Obwodnicy Gdańska (droga ekspresowa S7), na remontowanym węźle Gdańsk-Południe. W sumie zderzyło się 21 pojazdów – 18 samochodów osobowych i 3 ciężarówki. Sprawcą karambolu jest 37-letki kierowca ciężarówki, który wjechał w stojące auta w korku.
Trudne warunki akcji ratunkowej
Służby ratunkowe podkreślają, że akcja ratownicza była wyjątkowo trudna z powodu braku odpowiedniego oświetlenia. W rejonie, gdzie doszło do tragedii, nie ma latarni, co utrudniało pracę ratownikom.
Rozstawiono tymczasowe reflektory, które częściowo oświetlały obszar z góry, co umożliwiło działania ratunkowe i ewakuację poszkodowanych.
Kierowca ciężarówki, który prawdopodobnie zapoczątkował karambol, usłyszał zarzuty. Mateuszowi M. za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi 15 lat pozbawienia wolności. Nie przyznaje się do winy. Śledztwo w sprawie wypadku trwa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.