Od kilku lat Polska objęta jest działaniami hybrydowymi ze strony Rosji i Białorusi. Szczególnie intensywne działania w celu destabilizacji kraju obserwowane są na wschodniej granicy, gdzie praktykowane jest podrzucanie tam przez białoruski reżim nielegalnych migrantów.
W tym celu od kilkunastu miesięcy polska Straż Graniczna postawiona jest w szczególny stan gotowości, który ma zapobiec możliwości nielegalnego przedostania się do kraju dywersantów i szpiegów.
Na granicy białoruskiej ze względu na stałe stacjonowanie tam polskiego wojska sytuacja jest względnie bezpieczna. Inaczej sprawa wygląda w sytuacji na styku Polski i obwodu Królewieckiego, gdzie nie ma muru oraz kilku tysięcy wojskowych całodobowo broniących tego rejonu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysokie kary za ignorowanie zakazu na granicy z Rosją
Nic więc dziwnego, że służby monitorujące ten odcinek każde pojawienie się postronnej osoby w tym miejscu muszą dokładnie sprawdzić. Tylko od początku roku podobnych interwencji spowodowanych przez ciekawskich turystów funkcjonariusze Straży Granicznej miały aż 90.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Funkcjonariusze Straży Granicznej przestrzegają przed konsekwencjami karnymi w przypadku wejścia/wjazdu na pas drogi granicznej, bądź fotografowania strony sąsiedniej. Straż Graniczna przypomina, że pas drogi granicznej, jest to 15 metrów od linii granicy państwowej (linię granicy wyznacza monolit (słupek) znajdujący się pomiędzy znakiem polskim, a rosyjskim. Wejście na pas drogi granicznej jest zabronione. Za zlekceważenie tego przepisu możesz zapłacić mandat nawet 500 zł. W strefie nadgranicznej obowiązują również przepisy porządkowe, mówiące o zakazie fotografowania strony sąsiedniej. Za niestosowanie się do obowiązującego przepisu również grozi mandat do 500 zł – czytamy na stronie Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.