Sytuacja miała miejsce w jednym ze sklepów zoologicznych w mieście Auburn w Maine. Kobieta przyszła z szopem praczem w celu podcięcia mu pazurów. Wizyta przybrała nieoczekiwany obrót, bowiem zwierzę zostało uśpione z powodu podejrzenia wścieklizny.
Jak przekazał w niedzielę rzecznik Departamentu Rybołówstwa Śródlądowego i Dzikiej Przyrody w Main, Mark Latti, zwierzę uzyskało negatywny wynik testu na obecność choroby.
Szop pracz w miejscu publicznym
Szopy pracze są jednymi z najczęstszych nosicieli wścieklizny. Zdaniem rzecznika przyprowadzenie przedstawicieli tego gatunku do miejsca publicznego, gdzie są ludzie i inne zwierzęta, jest zwyczajnie nierozsądne. Dodał, że stwarza to niepotrzebne zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kilka osób trzymało zwierzę, a niektórzy nawet je całowali. Kierownik sklepu od razu poprosił kobietę o opuszczenie lokalu i skontaktował się z Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom w Maine - powiedział przedstawiciel departamentu ds. dzikiej przyrody.
Czytaj także: Nagrali go w Józefowie. Sami leśnicy mówią o zaskoczeniu
Czy wścieklizna jest śmiertelna?
Wścieklizna jest prawie zawsze śmiertelna u ludzi. Dzikie zwierzęta najlepiej zostawić w spokoju, chociaż organy kontroli zwierząt mogą również zostać powiadomione, jeśli zwierzęta wydają się niebezpieczne.
"Kiedy przestają bać się ludzi, prawdopodobne jest, że staną się uciążliwe lub zostaną potrącone przez pojazd" – powiedział Latti.
Departament ds. dzikiej przyrody zaapelował, że klienci sklepu, którzy mieli kontakt ze zwierzęciem, mimo wszystko powinni zawiadomić pracowników służb zdrowia i wprowadzić środki ostrożności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.