Pewien Australijczyk miał wielkiego pecha. Pod koniec pracy, kiedy próbował przywiązać taczkę do stojaka na drabinę, mężczyzna się poślizgnął i spadł z SUV-a. Jakby tego było mało, spadając, zahaczył obrączką ślubną o jeden z elementów pojazdu. Siła była tak duża, że pierścionek obdarł palec ze skóry, zostawiając tylko jej resztki i kość.
Patrzyłem, jak mój palec leci w górę, ponad taczką, i ląduje w tylnej części samochodu. Ból trwał tylko kilka minut, po czym po prostu zacząłem odczuwać pulsowanie - przyznał mężczyzna w rozmowie z portalem LADbible.
Dean Outlaw był niedaleko swojej żony, dlatego postanowił do niej zadzwonić. Poprosił ją, aby przyjechała i pomogła mu odnaleźć resztki palca. Po znalezieniu włożyli je do torby z zamkiem błyskawicznym i pojechali do szpitala. Niestety zespół na oddziale ratunkowym nie był w stanie pomóc, więc musieli jechać półtorej godziny do szpitala Royal North Shore.
Pomimo operacji palec się niestety nie przyjął. Po 10 dniach od jego rekonstrukcji medycy musieli go uciąć. Żona Deana jeździła codziennie półtorej godziny do szpitala, aby móc go odwiedzić. Sam Australijczyk nie traci nadziei. Ostrzega innych przed noszeniem biżuterii w pracy i dziękuje medykom za pomoc.