To nie był pierwszy raz. Już wcześniej wrzało u Moniki Olejnik
Bardzo głośno zrobiło się o zdarzeniu w programie "Kropka nad i". Radosław Sikorski postanowił opuścić studio krótko po kontrowersyjnym pytaniu.
W "Tygodniku Powszechnym" przeczytałam o tym, że dla członków KO problemem jest pochodzenie pana żony. Co by pan odpowiedział autorowi "Tygodnika"? - dociekała Monika Olejnik.
Anne Applebaum, którą poślubił Sikorski, to amerykańska dziennikarka pochodzenia żydowskiego. Początkowo polityk nie chciał odpowiedzieć Olejnik. Po chwili jednak wybrnął.
Ja bym powiedział, że jest już świecką tradycją, że pierwszymi damami powinny zostać osoby pochodzenia żydowskiego - zaznaczył.
Nieco później, jeszcze przed wyłączeniem kamer, Sikorski wyszedł ze studia.
Zarówno polityk, jak i dziennikarka odnieśli się już do tej sytuacji. Ich stanowiska znajdziesz TUTAJ >>>.
Mariusz Błaszczak nie wytrzymał
Sikorski nie był pierwszym gościem, który w nerwach wyszedł ze studia Moniki Olejnik. W 2011 roku uczynił to Mariusz Błaszczak.
"W związku z nieetycznym i nieprofesjonalnym zachowaniem redaktor Moniki Olejnik w programie 'Siódmy dzień tygodnia' w Radiu ZET, które jest pogwałceniem zasad dziennikarskiego obiektywizmu, drastycznym naruszeniem Karty Etycznej Mediów zwracam się do Pani Przewodniczącej oraz Rady Etyki Mediów o zajęcie się tym przypadkiem" - pisał wówczas do przewodniczącej Rady Etyki Mediów Magdaleny Bajer.
Kulminacja postawy Pani redaktor nastąpiła w programie wyemitowanym 20 lutego 2011 roku. Wówczas Pani Monika Olejnik nie tylko pozwalała sobie na obraźliwe i nieobiektywne zachowanie i komentarze wobec mnie, ale również nie zareagowała we właściwy sposób po skandalicznym i bezprecedensowym ataku na mnie ze strony uczestnika programu - tłumaczył, cytowany przez PAP.
Błaszczak wówczas uznawał, że dyskusja u Olejnik na temat słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o "anihilacji opozycji" jest "stronnicza, agresywna i kpiarska".
Jeśli panu się nie podoba, może pan nie przychodzić - zareagowała dziennikarka.
Właśnie po tych słowach polityk wyszedł ze studia.
Monika Olejnik rzuciła długopisem
W 2015 roku Monika Olejnik... rzuciła długopisem w stronę Michała Kamińskiego. Była to "kara" za użycie nazwy konkurencyjnej stacji radiowej. - Już rozumiem, dlaczego pani we mnie rzuca - mówił gość.
Nikt nie rzuca, nikt nie śmiałby rzucać w gościa Radia ZET. Długopis po prostu wypadł mi z ręki - tłumaczyła zaś dziennikarka.
Przerwała wywiad ze Zbigniewem Ziobro
W 2014 roku Monice Olejnik puściły nerwy i przed czasem zakończyła rozmowę ze Zbigniewem Ziobro. Dziennikarka zarzucała politykowi, że chce ustawą unieważnić wybory, co zdaniem konstytucjonalistów jest nielegalne.
Polityk ocenił w reakcji, że "przedstawiciele czwartej władzy powinni patrzeć władzy na ręce", a nie "zgadzać się na to, aby ewidentnie zafałszowane wybory było uznane za właściwe".
Później doszło do awantury dot. słów Bronisława Komorowskiego. Stwierdził on, że ludzie, którzy kwestionują uczciwość wyborów, są pogrążeni w "odmętach szaleństwa".
Ziobro mówił, że Komorowski "odleciał" i obraża rodaków, nazywając ich szaleńcami. Zarekomendował również prezydentowi, by "napił się zimnej wody".
Niech pan się zimnej wody napije. Kończę z panem rozmowę! Koniec! - wrzeszczała Olejnik.
Doświadczona dziennikarka po tych słowach zabrała swoje rzeczy i opuściła studio.
Wyrwała zdjęcie z rąk Wiplera
Gorąco u Moniki Olejnik było też w 2015 roku, przy okazji dyskusji o uchodźcach. Dziennikarka ostro zareagowała, gdy Przemysław Wipler pokazał zdjęcie ofiar Państwa Islamskiego. Mówił, że nie wiadomo, czy do Polski nie przyjdą terroryści.
Nie ma pan prawa pokazywać takich zdjęć. Nie ma pan prawa. Nie będzie pan straszy - grzmiała Olejnik.
Jednocześnie dziennikarka wyrwała z rąk Wiplera wspomniane zdjęcie.
Wy nie pokazujecie prawdy. Wasz kolega mówił na antenie, że wysiadają kobiety z dziećmi, a całkiem inne były obrazki z boku. Ten film został zdjęty ze strony - grzmiał w reakcji poseł.
Kłóciła się i przerywała programy
W przeszłości u Moniki Olejnik niejednokrotnie leciały iskry. Dziennikarka przerwała program, w którym gościł Joachim Brudziński. Z wiceszefem MSZ Piotrem Wawrzykiem w 2022 roku kłóciła się natomiast... jeszcze po napisach.
W 2019 roku Łukasz Schreiber z PiS zarzucił jej, że zachowuje się tak, jakby reprezentowała Koalicję Obywatelską.
Nie wiem, czy chciałby pan być teraz w studiu, czy chciałby pan wyjść. Bo ja jestem dziennikarką niezależną. Nie zapisałam się ani do PiS-u, ani do Platformy Obywatelskiej. Jest to bardzo nieeleganckie, aroganckie bym powiedziała - denerwowała się Olejnik.
A podobnych incydentów z jej udziałem było znacznie więcej...