Zaskakujące wiadomości ws. puczu Jewgienija Prigożyna przynosi portal Gułagu.net. Zdaniem wtajemniczonych dziennikarzy oligarcha szykował przewrót od ośmiu miesięcy i zdołał przekonać wielu rosyjskich dowódców, by wsparli go w marszu na Moskwę. Na profilu Gulagu.net na Telegramie opublikowano listę dowódców i jednostek, które w całości lub częściowo przeszły na stronę wagnerowców.
Ostatecznie buntownicy dogadali się z ludźmi Władimira Putina, a atak na stolicę Rosji wstrzymano. Pomogła interwencja Białorusi.
Jewgienij Prigożyn rzucił wyzwanie Władimirowi Putinowi i dowódcom rosyjskiej armii, których szczerze nienawidzi i z którymi walczy od początku inwazji na Ukrainę. Twórca i dowódca Grupy Wagnera od ośmiu miesięcy szykował zbrojne wystąpienie przeciw prezydentowi Rosji i przygotował się do niego bardzo dobrze. Wszystko działo się w sekrecie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kucharz Putina" zmobilizował swoich najemników i wezwał do marszu na Moskwę. Ci szybko się zmobilizowali, a na Kremlu wybuchła panika. Na stronę wagnerowców zaczęły przechodzić kolejne jednostki rosyjskiego wojska, gwardii narodowej oraz FSB, a Prigożyn zdołał przekonać do swojego pomysłu także niektórych wojskowych.
Jak informuje Gułagu.net, nie zabrakło wiele, by w Rosji doszło do regularnych walk i rozlewu krwi. Część wojskowych zdradziła Siergieja Szojgu i jego ekipę, a buntownicy zdecydowanie to wykorzystali. Mieli precyzyjny plan zajęcia kluczowych punktów Moskwy i zmiany władz, ściągnęli doświadczonych najemników z krajów, gdzie ci pracowali dla Grupy Wagnera.
Według amerykańskiego wywiadu sam Władimir Putin wiedział o realnym zagrożeniu ze strony Jewgienija Prigożyna. Rosyjski dyktator miał być poinformowany o tym ponad dobę wcześniej. Amerykanie wiedzieli o planowanej rebelii już w połowie czerwca - podaje "The Washington Post". To nie koniec problemów władcy Rosji.
Dziennikarze są przekonani, że będzie się mścił na rebeliantach i że nikt nie może liczyć na immunitet czy łaskę Władimira Putina. Ten zrobi wszystko, by zdrajców i rebeliantów zatrzymać oraz zlikwidować jeszcze w tym roku. Prezydent Rosji nie wybacza takich błędów, a żeby zachować władzę, będzie musiał przykładnie ukarać buntowników.
Wszczęto już ponad 15 spraw karnych przeciwko zdrajcom - twierdzi anonimowe źródło Gulagu.net, mając na myśli żołnierzy, którzy nie stawiali zbrojnego oporu wagnerowcom.
Jewgienij Prigożyn dostał zaproszenie na Białoruś, gdzie ma go przygarnąć pod swoje skrzydła Aleksander Łukaszenka. Ponoć tam ma być bezpieczny i może pomóc zaatakować Ukrainę z północy. Jednak według niezależnych rosyjskich dziennikarzy z pewnością nie uniknie zemsty Władimira Putina.
W sobotę podczas szturmu grupy Wagnera na Moskwę doszło do walk między wagnerowcami a wojskiem rosyjskim. Zginęło 15 żołnierzy z Rosji - wynika z oficjalnych danych, a element zaskoczenia odegrał wielką rolę. Nikt z buntowników nie został zabity.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.