W tym roku to już niemal tradycja. Jednym się ona podoba, innym wręcz przeciwnie. Przy cmentarnych bramach można bowiem znaleźć stragany sprzedające nie tylko znicze i chryzantemy, ale również jedzenie.
Jak informowali dziennikarze "Faktu", na cmentarzu Bródnowskim przed Wszystkimi Świętymi oraz 1 listopada br. aż roiło się od straganów z pożywieniem. Wrażenie robiły też ceny, jakie za nie życzyli sobie sprzedawcy. Nie brakowało też zabawek na Halloween.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jarmark" przy Powązkach w Warszawie. Te zdjęcia szokują
Z kolei o2.pl wybrało się 1 listopada br. na cmentarz Powązkowski w Warszawie. To, co tam zastaliśmy, zadziwiało.
Przy cmentarnej bramie można było kupić prawdziwy rarytas - "serek z gór". Nieopodal inny sprzedawca oferował spiral chips, czyli zakręcone ziemniaki. Chciał za sztukę 10 zł. Chętnych na owe przysmaki zdecydowanie nie brakowało.
Cmentarze kuszą ofertą gastronomiczną. Słodycze na straganach
Byliśmy też na kilku nekropoliach na Śląsku. Przy cmentarzu komunalnym przy ul. Murckowskiej w Katowicach udało nam się nawet porozmawiać z jedną ze sprzedawczyń, panią Bernadettą. Kobieta prowadzi tam stoisko ze słodyczami.
Jesteśmy tu już od pięciu lat. Mąż dorabia na emeryturze, a ja pomagam. Nasze stoisko jest czynne od soboty. Przychodzi dużo ludzi, ale nie tylko we Wszystkich Świętych. Od pandemii podzielili się, że chodzą przez kilka dni. Cały czas jest ruch, od piątku - mówiła dla o2.pl.
Czytaj więcej: Wróżka Kempisty mówi o morderstwie 6-latka. "Zemsta"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.