Szczegóły horroru przedstawił portal nypost.com. Problemy z dzieckiem Kylie Wilt rozpoczęły się już przy porodzie. Niemowlę urodziło się z THC – aktywnym składnikiem marihuany – w swoim organizmie. Niestety już w lutym bieżącego roku, czyli pięć miesięcy później jej potomek zmarł. Według niej powodem był syndrom nagłej śmierci noworodków.
Kylie wraz z partnerem i trójką pozostałych dzieci, po śmierci niemowlaka postanowiła zmienić miejsce zamieszkania. Rodzina przeniosła się do domu zlokalizowanego trzy przecznice dalej. Mieszkająca obok sąsiadka z dnia na dzień przestała słyszeć płacz. O zgonie najmłodszego dowiedziała się jednak dopiero od zarządcy nieruchomości. Wtedy stwierdziła też, że nigdy nie interweniowała tam karetka ani służby.
Okazało się, że Wilt nie pochowała ciała swojego dziecka. Zwłoki zabrała ze sobą do nowego domu, gdzie ukryła je schowane w skrzyni w ścianie. 25-latka powiedziała policji, że ukryła ciało, ponieważ nie miała pieniędzy na pogrzeb. Przyczyna śmierci niemowlaka jest teraz przedmiotem dochodzenia. Rodzice zmarłego usłyszeli zarzuty m.in. ukrywanie śmierci, czy maltretowania zwłok.