Dzielnicowy z posterunku w Sadlinkach podczas spotkania środowiskowego z lokalną społecznością na terenie gminy dowiedział się, że dwóch mężczyzn prawdopodobnie z sąsiedniego powiatu jeździ po okolicznych polach i kradnie płody rolne.
Policjant ustalił również, że 46-letni mieszkaniec gminy Sadlinki w ten sposób stracił bardzo dużą ilości ziemniaków. Mężczyzna złożył zawiadomienie, z którego wynikało, iż w okresie od 5 do 11 września z jego pola uprawnego zniknęło około 1700 kg ziemniaków o wartości 5 tys. złotych.
Kradzież ziemniaków na Pomorzu. Policja zatrzymała dwóch sprawców
Dzielnicowy dowiedział się, jakim samochodem poruszają się sprawcy kradzieży. Niebawem wyszło na jaw, że byli to mieszkańcy gminy Grudziądz. We wtorek 13 września policjanci z posterunku w Sadlinkach zatrzymali do dwóch mężczyzn w wieku 63 i 35 lat. Przyznali się oni do przestępstwa i z rozbrajającą szczerością oznajmili, iż skradzione płody rolne sprzedawali na lokalnej giełdzie.
Sprawcy zostali osadzeni w policyjnym areszcie. Za popełnione przestępstwo kradzieży grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Oto co dzieje się z cukrem. Sklepy wydały oświadczenia
Choć policjanci robią co w ich mocy, wciąż dochodzi do licznych kradzieży i oszustw. Pomorscy stróże prawa przypominają, że przestępcy działający metodami "na członka rodziny" czy "na policjanta" potrafią z łatwością uśpić czujność swoich ofiar. We wtorek do 84-letniej mieszkanki Gdyni zadzwoniła osoba, która podała się za lekarza i poinformowała o ciężkim stanie córki. Następnie po około 30 minutach do mieszkania seniorki przyszedł mężczyzna podający się za notariusza i powiedział, że potrzebne są pieniądze na pokrycie kosztów leczenia.
Kobieta przekazała mężczyźnie biżuterię wartą 8 tys. zł. Dopiero po fakcie zorientowała się, że została oszukana. Sprawą zajmują się już policjanci.