Upokarzające badania intymne, ograniczanie zabiegów higienicznych, nękanie przez funkcjonariuszy, a nawet zakaz golenia brody.
Na złe traktowanie i szykany ze strony strażników Robert J. skarżył się już wcześniej, jeszcze gdy był aresztowany. Twierdził, że więzienni strażnicy zwracają się do niego w wulgarny sposób, grożą przemocą i wywierają na nim presje.
Odsiadujący od siedmiu lat wyrok za zabicie i oskórowanie studentki z Krakowa, Robert J. oskarżył więziennych strażników o złe traktowanie. W efekcie prokurator nie wszczął postępowania w sprawie, za to oskarżył osadzonego o składanie fałszywych zeznań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawę precedensu, w której oskarżający jest również oskarżonym, opisuje teraz "azeta Wyborcza". Na jej łamach sprawę tak komentował prawnik Roberta J.
Doszło do sytuacji, z jaką jeszcze nigdy się nie spotkałem. Prokurator bowiem, stawiając zarzut Robertowi J., równocześnie wyłączył do odrębnego postępowania sprawę z jego zawiadomienia, choć takie śledztwo powinien wszcząć już w kwietniu, gdy mój klient poskarżył się na służbę więzienną. Robert J. był zatem w tej samej sprawie i podejrzanym, i pokrzywdzonym, a to przecież niedopuszczalne - tłumaczył mecenas Łukasz Chojniak.
Prokurator twierdził, że przesłuchani strażnicy zaprzeczyli zarzutom Roberta J., a za składanie fałszywych zeznań w sprawie w 2022 roku Robert J. dostał dodatkowy rok więzienia.
Jak informuje Wyborcza, sprawa wraca ze względu na neosędziów. Sąd Najwyższy wznowi sprawę o kasację ze względu na źle obsadzony skład SN