David Manzheley przyznał się do tego, że to on odpowiadał za organizację gejowskich imprez w Brukseli. Co więcej, mężczyzna chętnie opowiadał o swojej działalności udzielając wywiadu dla chociażby Onetu.
Podczas jednej z imprez interweniowała policja. To właśnie wtedy wyszło na jaw, że konserwatywny węgierski polityk József Szájer brał udział w takich przedsięwzięciach. Organizator imprezy przyznał, że często odwiedzali go politycy z różnych krajów Unii Europejskiej. W rozmowie z Onetem wyznał też, że pojawiali się tam też posłowie z ramienia PiSu.
Jednak sława Manzheleya nie potrwała długo. Choć mężczyzna ochoczo zdradzał mediom sekrety tajnych gejowskich imprez, okazało się, że najprawdopodobniej od 2019 roku poszukiwany jest przez polską policję.
Według informacji podanych na stronie policji wynika, że zameldowany jest w Wadowicach. W komunikacie wyczytać możemy również, że dopuścił się oszustwa majątkowego, mianowicie poszukiwany jest za popełnienie przestępstwa z art. 286 par. 1 Kodeksu karnego.
Choć zgadza się zarówno rysopis, jak i wszystkie dane, policja nie ma pewności, czy to ta sama osoba, która dopuściła się przestępstwa. Sprawa jest badana, zwłaszcza, że podejrzany ułatwił funkcjonariuszom pracę, udzielając się w mediach i prasie.
Mężczyzna jest poszukiwany w sprawie oszustwa prowadzonej przez prokuraturę. Imię i nazwisko się zgadza, rysopis także odpowiada tej osobie, ale stuprocentowej pewności, ze to ta sama osoba nie mamy - powiedział polsatnews.pl asp. szt. Dariusz Stelmaszuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach.