Dramat, jaki rozegrał się w wielkopolskim Gortatowie wstrząsnął opinią publiczną. Już wiadomo, że 39-letnią Natalię zabił jej 60-letni mąż.
Z zeznań mężczyzny wynika, że pokłócili się w kuchni. 60-latek przyznał się też, że w trakcie kłótni uderzył żonę w twarz. Do awantury doszło prawdopodobnie po tym, jak kobieta wróciła po spotkaniu od nowego partnera. Wszystko w obecności 10-letniego synka, który w tym czasie spał.
Czytaj także: 39-letnia Natalia zostawiła wiadomość. Wskazała męża
Kobieta ostatni raz widziana była w piątek. Jej zaginięcie zgłosiła mieszkająca w Holandii siostra, po tym jak nie mogła z nią nawiązać kontaktu. O północy jeszcze wymieniały wiadomości. Natalia zniknęła z domu, bez auta i kluczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciało Natalii znaleziono w środę rano w lesie na przedmieściach Poznania, w okolicy Gortatowa. Jak podaje "Fakt", szybko sprawę w swoje ręce wzięli łowcy głów i poszukiwania potoczyły się bardzo szybko.
Udało im się dotrzeć do informacji, że kobieta zostawiła testament, że na kilka dni przed śmiercią zmieniła zapis w nim, zabezpieczając swojego syna - mówi "Faktowi" Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Łowcy głów zajmują się ściganiem sprawców najgroźniejszych przestępstw o charakterze kryminalnym i terrorystycznym, często z użyciem broni palnej. Specjalizują się w poszukiwaniach m.in. podejrzanych o zabójstwa czy udział w zorganizowanych grupach przestępczych. Działają na terenie całego kraju i współdziałają z policjami zagranicznymi. Na swoim koncie mają już zatrzymanie wielu poszukiwanych.
Kobieta chciała życiowej rewolucji
Koleżance prawniczce Natalia pozostawiła również wskazówkę, że jeśli coś jej się stanie, to należy podejrzewać jej męża.
Jak dodaje "Gazeta Wyborcza", sytuacja między małżonkami zmieniła się na miesiąc przed śmiercią kobiety, kiedy Natalia poznała w internecie mężczyznę, w którym się zakochała. Powiedziała mężowi, że chce rozwodu, pokazała pozew bez orzekania o winie i zapowiedziała sprzedaż domu.