Choć sprawa jest zatrważająca, dla pracowników międzynarodowych lotnisk to niestety chleb powszedni. Personel większości portów lotniczych niemal codziennie ma do czynienia z podróżnymi, którzy przywożą z wycieczek zakazane przedmioty. Najgorsze są jednak sytuacje, gdy cierpią na tym zwierzęta, szczególnie te zagrożone wyginięciem.
Czytaj także: Przygarnęła kota. Teraz grozi jej do 5 lat więzienia
Pracownicy lotniska ostrzegają
W poniedziałek przedstawiciele największego portu lotniczego w Polsce, lotniska Chopina w Warszawie, opublikowali na Facebooku ostrzegawczy post. Załączyli w nim zdjęcie ze szklanej gabloty stojącej w hali odlotów. Na ten widok dosłownie serce się kraje.
Na fotografii widać... odciętą nogę słonia afrykańskiego. Celnicy znaleźli ją w torbie podróżnego, który wrócił do Polski z wakacji w egzotycznym kraju. Jak poinformowano we wpisie, kończyna miała mu posłużyć jako "ekstrawagancki stojak na parasole".
W gablocie na warszawskim lotnisku znajduje się wiele innych nielegalnych przedmiotów, które próbują przemycić pasażerowie. Można tam zobaczyć m.in. skórę tygrysa, niedźwiedzia polarnego czy torebki z węża i krokodyla.
To nie wystawa, ale ostrzeżenie czego turyści nie powinni kupować za granicą - podkreślają pracownicy lotniska w poście na portalu społecznościowym.
Ograniczenia i zakazy związane z przywozem i wywozem z Unii Europejskiej roślin i zwierząt gatunków zagrożonych wyginięciem i wykonanych z nich produktów zostały opisane w ramach Konwencji Geneskiej (CITES). Przewożenie okazów zagrożonych wyginięciem przez granicę UE jest przestępstwem. Może za to grozić kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, zgodnie z art. 128 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody.
Czytaj także: Znaleźli to na budowie. Od razu zadzwonili po policję