W środku sezonu na popularne polskie owoce informowaliśmy o prawdziwych "paragonach grozy". W warszawskiej Hali Mirowskiej za czereśnie trzeba było płacić nawet 150 zł za kg. Truskawki - biorąc pod uwagę, że mamy koniec sezonu - nadal są drogie i kosztują nawet ponad 20 zł za kilogram.
Inne owoce również do tanich nie należą. Dlatego, by nie drażnić konsumentów, sprzedawcy oferowali m.in. maliny czy agrest w małych pojemniczkach, najczęściej 250 lub 500-gramowych.
Za pośrednictwem panelu badawczego Ariadna postanowiliśmy zapytać, czy Polakom zdarza się rezygnować z zakupu owoców ze względu na wysoką cenę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyniki? Niemal 90 procent odpowiedziało twierdząco - 56 proc. wskazało na "tak - czasami", 32 proc. na "tak - często", natomiast jedynie 12 proc. wybrało odpowiedź "nigdy". Badanie przeprowadzono na próbie ponad 1100 osób w dniach 7-9 czerwca.
Badania obejmują ludzi o różnych dochodach, różnym potencjale ekonomicznym. Jedni walczą o spłatę kredytu, a drudzy nie rezygnują, ale kupują trochę mniej lub rezygnują z innego. Ten rok umocnił jednak niepokojącą sytuację na rynku - komentuje w rozmowie z o2.pl Janusz Piechociński, ekspert ekonomiczny i były wicepremier.
Ceny polskich owoców. Piechociński nie ma dobrych wieści
Piechociński podkreśla, że widać coraz większe różnice między producentem a konsumentem. Przypomina sytuacje, w których rolnik w skupie dostaje 2,5 zł za kg truskawek, a na bazarze handlowcy sprzedają je za ponad 20 zł.
Tak jak ludzie nie zrezygnują z drożejących wakacji, tak rolnik nie zrezygnuje z uprawy. Limit cenowy jest jednak bardzo ludzkim problemem. Zwłaszcza starsze osoby, które często odwiedzają bazary, chciałyby kupić jakiś owoc, ale po prostu ich nie stać - mówi nam Piechociński.
Były polityk dodaje, że rolnicy zmagają się z wieloma problemami, które przekładają się na nabywcę. Wymienia rosnące płace, coraz wyższe koszty energii czy niepewność, ile towaru uda się sprzedać. - Znaczną część sprzedaży przejmują dyskonty, które nie przejmują się małymi gospodarstwami. Oni często wolą sprowadzić owoce z odległych krajów - kończy Piechociński.
Drożyzna na bazarach. "Trzeba się przyzwyczaić"
Trzeba się przyzwyczaić do tego, że jeśli będziemy chcieli kupować owoce z Polski, to nie będzie już niskich cen. Rosną koszty pracy, wynagrodzenie - mówi o2.pl ekonomista Marek Zuber.
Dodaje, że wciąż będzie się rozwijał rynek samozbiorów, który staje się coraz bardziej popularny. Jak mówi, w Krakowie i Warszawie można spotkać coraz więcej takich ofert. Dzięki temu możemy zapłacić np. za czereśnie 3-4 zł za kg, zamiast 30 i więcej.
Czytaj więcej: Jedno miasto, różne ceny. Patrzyli z niedowierzaniem
Kolejną opcją, dzięki której może być taniej, jest kupowanie owoców zagranicznych. To nie jest patriotyzm gospodarczy, ale można zaoszczędzić. Często słychać, że owoce sprowadzane z Węgier czy Bułgarii nie przechodzą takich kontroli jak w Polsce. Wszyscy jesteśmy w UE i trzeba zakładać, że warunki są spełniane. Jeśli gdzieś w Bułgarii rolnik by nie spełniał wymogów, to tak samo mogą być niespełniane w Polsce. To tzw. gra interesów - kończy Zuber.
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl