Mieszkańcy Mikołowa (woj. śląskie), którzy w poniedziałek 20 marca wstali wczesnym rankiem, mogli podziwiać zdecydowanie niecodzienny spektakl. Około godziny 6:30 ulicami miasta poruszał się fiat cinquecento z bardzo nietypowym ładunkiem.
Taki ładunek przewoził w cinquecento
Kuriozalna sytuacja została zarejestrowana przez jednego z uczestników ruchu, a wideo, które trafiło do internetu, błyskawicznie stało się hitem. Trudno się dziwić - taką "kreatywność" kierowców nieczęsto można oglądać.
Niewielkiej, trzydrzwiowej osobówki użyto do przewozu drewna. I to nie byle jakiego, a całego, ogromnego pnia drzewa. Bela wystawała z bagażnika na kilka metrów. Kierowca jednak nie zapomniał o bezpieczeństwie i oznaczył jej koniec... odblaskową kamizelą.
Czytaj także: Nietrzeźwy za kierownicą. Nie każdy straci auto
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na podstawie zdjęć internauci oszacowali w przybliżeniu, że bela mogła mieć nawet prawie 9 metrów długości i około 30 cm średnicy. Jej orientacyjna waga mogła więc wynosić nawet... 1,5 tony.
Na udostępnionych w sieci nagraniach widać, że tył auta uginał się pod ciężarem transportowanego drewna, a tylny zderzak niemal szurał po ziemi. Mimo wszystko samochód dawał radę i parł do przodu z godną podziwu wytrzymałością.
W akcji przeszkodziła mu dopiero policja. Nieprawidłowo transportowane drewno zauważył patrol drogowy na Drodze Krajowej nr 81 pomiędzy Żorami a Orzeszem. Drewno wbrew podejrzeniom internautów nie było kradzione, ale kierowca i tak został ukarany.
Funkcjonariusze drogówki ukarali kierowcę mandatem w wysokości 200 zł i 8 punktami karnymi. Mężczyzna złamał przepisy artykułu 61 Prawa o ruchu drogowym, dotyczące przewożenia ładunku. Chodziło m.in. o przekroczenia dopuszczalnej ładowności pojazdu i naruszenie jego stateczności - poinformowała rzecznik mikołowskiej policji mł. asp. Ewa Sikora.
Okazuje się, że to nie pierwszy raz, kiedy dokładnie to cinquecento zwróciło uwagę mikołowskich służb. 19 stycznia br. kierowca samochodu również został zatrzymany przez policję z nieprawidłowym transportem. Wtedy drewno okazało się kradzione.
W pojeździe znajdowali się wówczas mężczyzna i kobieta - matka z synem. Jak podaje portal noweinfo.pl, policji tłumaczyli swoje zachowanie "biedą".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.