Ghasem Solejmani, zwany "generałem cieniem", był dowódcą sił Al Kuds, jednostki specjalnej w strukturach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, odpowiedzialnej za operacje zagraniczne. Był uwielbiany przez wielu mieszkańców Iranu, niczym "wojskowy celebryta". Zginął w wyniku zamachu w 2020 roku.
Zabili irańskiego generała. Solejmaniego można było traktować, jak kto chce, ale on był urzędnikiem innego państwa. Zginął na terytorium państwa trzeciego (Solejmaniego zabito w Iraku - przyp. red.). I powiedzieli tak: "Zabiliśmy". Co to w ogóle jest? Gdzie my żyjemy? - mówił Władimir Putin w przemówieniu wygłoszonym w czwartek 27 października.
Zlikwidowanie Solejmaniego miał zlecić przed dwoma laty sam Donald Trump.
Stany Zjednoczone będą podejmować niezbędne działania, by chronić swoich obywateli i swoje interesy w każdym miejscu na świecie - informował wówczas Pentagon.
Jednak wśród wielu Irańczyków Solejmani miał opinię mordercy. Od dłuższego czasu widniał na amerykańskiej liście terrorystów. Popierał reżim syryjskiego prezydenta Baszszara al-Asada, którego rządy w Syrii odcisnęły krwawe piętno. Konflikt zbrojny, który w tym kraju trwa od 2011 roku, pochłonął już 400 tys. ofiar. Syryjczyk, który miał pracować przy pochówku, zeznawał w 2019 roku, że każdego tygodnia przyjeżdżały ciężarówki, na które zapakowane było 300-600 ciał ofiar "tortur, bombardowań i rzezi".
I teraz kopane są masowe groby, by chować więcej ofiar Asada, Iranu i Rosji. Rosja, jak sama przyznała, przetestowała ponad 200 rodzajów broni na cywilach w Syrii. Społeczność międzynarodowa odwróciła wzrok i teraz Rosja używa tej samej broni i taktyk na Ukrainie - mówił mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono.
Nic więc dziwnego, że Putin, który w lutym rozpoczął czynną agresję na Ukrainę, miał przez lata wiele wspólnych tematów z Solejmanim.
Putin wspomniał o zabójstwie Solejmaniego w dwa dni po tym, jak w Iranie zginęli pułkownik Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Mehdi Molashahi oraz dowódca organizacji Javad Kikha. Według nieoficjalnych źródeł, to oni byli odpowiedzialni za dostawę irańskich dronów do Rosji na potrzeby walki z Ukrainą.
Irańskie drony wciąż stwarzają zagrożenie
Jak poinformował Wołodymyr Zełenski, rosyjskie wojsko w czasie trwających walk wysłało do Ukrainy już 400 irańskich dronów kamikadze. Siłom ukraińskim udało się zestrzelić około 60-70 proc. z nich.
Bezzałogowce Rosja zaczęła kupować od Iranu jeszcze w sierpniu, a używać ich na polu walki od września. To głównie maszyny Shahed-136. Są wykorzystywane do atakowania celów cywilnych i obiektów infrastruktury krytycznej na niemal całym terytorium Ukrainy.
Rząd Iranu nie przyznaje się do dostarczenia Moskwie swoich bezzałogowców.
Czytaj także: Rosjanom puściły nerwy. Wydali oświadczenie
Jak podaje agencja Interfax-Ukrajina, prezydent Zełenski potwierdził, że "kilka dni temu" rozpoczęła się współpraca między Ukrainą a Izraelem w sprawie przekazania danych o irańskich dronach.
Niedługo później strony parlamentu Izraela zostały zaatakowane przez powiązanych z Kremlem hakerów z grupy XakNet. "Israel Today" twierdzi, że była to zemsta za umożliwienie dostarczenia informacji wywiadowczych Ukrainie w sprawie dronów kamikadze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.