Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" w Kościele Foursquare (ewangelikalny kościół protestancki o charakterze zielonoświątkowym) przybywa wiernych z Podhala. Tylko w Nowym Targu w nabożeństwach Kościoła Foursquare stale uczestniczy kilkanaście osób.
Czytaj także: Leśniczy znalazł list z balonem. Przyleciał aż z Francji
Rośniemy w sposób organiczny. Jesteśmy na razie niewielką grupą osób i bardziej przypominamy coś, co można nazwać kościołem domowym. W każdym naszym spotkaniu głoszone jest Słowo Boże, a kazania zawierają bardzo wiele wersetów biblijnych, bo Biblia jest fundamentem dla każdego poruszanego tematu. Nie mówię kazań politycznych, czy z pogranicza tzw. pozytywnego myślenia, psychologii pop tylko takie, które mają nam pokazywać naszą tożsamość w Bogu i powołanie - mówi pastor Krzysztof Trochimiuk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
W ostatnich latach na Podhalu powstały też inne wspólnoty protestanckie. Jest ich już sześć, a w samym Nowym Targu aż trzy. "Wszystkie mierzą się z rosnącym zainteresowaniem, a pastorzy zaczynają dostrzegać coraz częstszy proces zmiany wyznania wśród górali" - donosi "Gazeta Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostatnio mieliśmy chrzest osoby 86-letniej. Udzielaliśmy chrztu też osobom po siedemdziesiątce. Musiało ich dotknąć Słowo Boże i Duch Boży, skoro w tym wieku potrafili uwierzyć i przyjąć zbawienie łaską. Świadomie lub nieświadomie szukali żywego Boga, a nie tylko religijności. To niesamowite, gdy widzisz ponad 70-letnią osobę, w której nagle wybucha wiara i pojawia się więź z Bogiem - opowiada pastor Robert Boryczka, cyt. przez "GW".
Dlaczego górale odwracają się od kościoła katolickiego na rzecz kościoła protestanckiego? Chodzi głównie o różnice w funkcjonowaniu. Na kazaniach nie mówi się o polityce, a wspólnoty cechują się większą otwartością.
- To jest ta sama religia, ten sam kościół, ten sam Bóg, tylko zupełnie inny szacunek i podejście do człowieka. W kościele katolickim ciągle była negacja, księża mówili, że jesteśmy grzesznikami i musimy pokutować. Pamiętam, jak mówiło się, że seks, nagość, ekologia czy nawet zbyt wylewne okazywanie uczuć jest czymś złym. Tu jesteś kochany za to, jakim się rodzisz i kim jesteś. Wpływa to na twój charakter i codzienne funkcjonowanie, zmienia się twoje podejście do innego człowieka. Masz zupełnie inne nastawienie w głowie i chcesz tylko czynić dobro - tłumaczy zmianę swojego wyznania pani Katarzyna, baptystka z Nowego Targu w rozmowie z "GW".