W lasach rozpoczął się już sezon na jagody, który powinien trwać w najlepsze co najmniej do końca lipca. Niestety, w tym roku zbiory stoją pod znakiem zapytania. Wszystko przez trwającą suszę.
Czytaj także: Rolnicy są załamani. Koszmar w całej Polsce
To się dzieje w polskich lasach. Zbieracze jagód załamani
Wiosenne opady deszczu były zbyt rzadkie i za mało intensywne, by owoce mogły dojrzeć. Zbieracze szukają jagód na terenach bagiennych, gdzie występuje jeszcze wilgoć. Jedynie tam można obecnie znaleźć stosunkowo wyrośnięte okazy.
W normalnym lesie tylko wyschnięta ściółka chrzęści pod nogami, a jagody są zielone, wielkości główki szpilki. Nic dziwnego, trzy miesiące nie padało mówi "Faktowi" pani Krystyna z Warmii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wraz z drugą połową czerwca przez kraj przeszły wreszcie opady deszczu, ale to wciąż za mało, by wynagrodzić suche miesiące. Zbieracze jagód, dla których sprzedaż tych owoców jest sposobem na zarobek, mają przed sobą czarną wizję najbliższej przyszłości.
Godzinę trwa uzbieranie jednego słoika, pewnie już te czasy nie wrócą, że człowiek siadł w jednym miejscu i w godzinę z pół wiadra narwał - dodaje 60-latka ze wsi Wróblik.
Przez suszę owoce są rekordowo drogie
Niepocieszeni będą także amatorzy tych słodkich, leśnych dóbr. Susza wręcz bezprecedensowo podbija ceny sezonowych owoców. Stawki w skupach są obecnie historycznie wysokie.
Pod koniec czerwca warszawscy konsumenci płacą nawet 50 zł za kilogram świeżych jagód. Rekordowo drogie są w tym roku też uwielbiane przez Polaków jagodzianki. W niektórych cukierniach za wypełnioną owocami drożdżówkę trzeba zapłacić nawet blisko 20 zł.