We wtorkowym wydaniu dziennika "Sueddeutsche Zeitung" odniesiono się do sprawy nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji "lex TVN". Warszawski korespondent gazety Florian Hassel stwierdził, że polski rząd posuwa się do radykalnych kroków, które porównuje do sytuacji w Rosji, gdzie w 2001 roku przy cichym wsparciu władz państwowy koncern Gazprom przejął niezależną telewizję NTV.
W Polsce nie byłoby już żadnej ogólnokrajowej telewizji, która informowałaby obywateli o coraz bardziej naznaczonych skandalami działaniach narodowo-populistycznego rządu. I właśnie to jest nadrzędnym celem Jarosława Kaczyńskiego - napisano w niemieckiej gazecie.
"PiS jest osłabiony"
Hassel stwierdził, że w obecnej chwili Prawo i Sprawiedliwość nie ma dużego poparcia i mogłoby nawet przegrać wybory, dlatego Jarosław Kaczyński robi wszystko, by "utrzymać się przy władzy" i ostatecznie za dwa lata zdobyć większość głosów.
Czytaj także: Oni dostaną miliardy. To PiS chciał ukryć lex TVN
Centralnym elementem jest próba podporządkowania sobie TVN24 tak jak publicznej TVP, przerobionej w 2016 roku rosyjskim przykładem na stację propagandową - czytamy.
Kary "nie robią wrażenia" na Kaczyńskim
Korespondent uznał także, że nawet groźby wysokich sankcji czy wizja wystąpienia Komisji Europejskiej przeciwko Polsce "nie robią wrażenia" na prezezie PiS. Sugeruje, że Kaczyński kieruje się faktem, iż procesy sądowe mogą trwać długie lata.
Czytaj także: Jakimowicz drwi z TVN. "Pożegnajmy to dziadostwo!"
Do tego czasu Kaczyński albo zabetonuje swoją władzę przy następnych wyborach, albo odpowiedzialność będzie już w rękach nowego rządu, który będzie musiał uregulować te rachunki - napisał Hassel.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.