We wrześniu ruszył projekt Wsparcia Funduszu Kultury. Rząd miał do rozdysponowania 400 milionów złotych, które miały trafić do artystów, instytucji, organizacji czy przedsiębiorców tworzących polską kulturę.
Wpłynęły 2264 wnioski, w piątek poinformowano o tym, kto może liczyć na świadczenie. Jednak lista artystów, którzy mieli dostać pieniądze, wywołała niemałą dyskusję społeczną. Pieniądze mieli dostać Bracia Golec (2 miliony), Bayer Full (400 tys.) zespół Weekend, Kamil Bednarek czy Grzegorz Hyży.
Na reakcję ministerstwa nie trzeba było czekać długo. Już w niedzielę minister Piotr Gliński podjął decyzję o wycofaniu funduszu ze względu na kontrowersje, jakie wywołał.
Szanowni Państwo, zamiast projektu ustawy antycelebryckiej zdecydowaliśmy wstrzymać wypłaty FWK do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Instytucje i przedsiębiorcy kultury czekają na to wsparcie. Wkrótce stosowny komunikat - napisał minister kultury Piotr Gliński na Twitterze.
Czytaj także: Znany dziennikarz sportowy zadrwił z Jacka Sasina. Zadał krótkie pytanie na Twitterze
To tylko dolało oliwy do ognia. Gliński tłumaczy też, że kwoty przyznawane artystom dobierał algorytm.
O tym, kto dostał wsparcie, nie decydowały sympatie, rodzaj uprawianej sztuki, ale algorytm pokazujący kto stracił przychody w wyniku pandemii. To nie są pieniądze dla jednej osoby, ale dla całych zespołów ludzi, którzy z dnia na dzień stracili środki do życia - pisał minister.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.