Żołnierze boją się otowrzyć do nich ogień. Nic dziwnego. Nie chcą strzelać z dużych odległości, bo boją się, że ranią niewinne dziecko. Ten tchórzliwy sposób obrony sprawia, że na miejsca, gdzie mogą ukrywać się dżihadyści nie spadają bomby - donosi "International Business Times".
Dzieci zauważono podczas ostatniego najazdu sił irackich na Mosul. Dżihadyści porwali 197 chłopców i dziewczynek z okolicznych wiosek. W ten sposób udaje im się odpierać co niektóre ataki na swoje lokalizacje. Podobnie miało być w przypadku jednej z ostatnich akcji wojsk Iraku.
Dzieci są porywane przez Państwo Islamskie już od jakiegoś czasu. Iracka organizacja walcząca o prawa człowieka donosi, że tylko w ostatnim roku bojownicy ISIS mogli pojmać ok. 4 tys. irackich dzieci. Często wykorzystują je potem również do organizowania zamachów bombowych.
Walka o Mosul trwa w najlepsze, a na jej zakończenie się nie zanosi. W walce z ISIS co jakiś czas udaje się przepędzić bojowników z ich kryjówek, jednak do ostatecznego zwycięstwa nadal nie doszło. Szacuje się, że z rejonu jednego z większych miast Iraku musiało uciec niespełna 300 tys. cywili. Własnie ze względu na walkę z dżihadystami.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.