Ukraiński wywiad opublikował w piątek komunikat, w którym informuje o możliwym zagrożeniu na terenie kurskiej elektrowni jądrowej i powiązanych z nią przedsiębiorstw. Zdaniem Ukraińców, rosyjskie wojsko wykorzystuje to terytorium "do przechowywania i konserwacji pocisków z Iranu".
Rosja gromadzi pociski na terenie elektrowni atomowej
Z danych wywiadu wynika, że w ciągu ostatnich kilku tygodni przedstawiciele rosyjskich sił zbrojnych dostarczali rakiety do kompleksów S-300 do podziemnych hangarów przedsiębiorstwa "Kurskatomenergoremont" w pobliżu wsi Iwanino w obwodzie kurskim.
Również pod koniec października zauważono przybycie do tych hangarów kilku cywilnych ciężarówek z irańskimi tablicami rejestracyjnymi z nieustalonym ładunkiem. Funkcjonariusze wywiadu nie wykluczają, że wskazany obiekt o zwiększonym ryzyku jest wykorzystywany przez Siły Zbrojne Rosji do celów wojskowych.
Chodzi o tajne rozmieszczenie i konserwację amunicji do broni rakietowej i irańskich bezzałogowców. Obecność irańskich rakiet balistycznych w tych podziemnych magazynach nie jest wykluczona - czytamy w komunikacie.
Czytaj także: Kinga Rusin w Australii. Wiedzie tam bajeczne życie
Apel do IAEA
Strona ukraińska uważa, że te dane wywiadu powinny zostać zweryfikowane przez przedstawicieli odpowiednich organizacji międzynarodowych, przede wszystkim Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (IAEA).
Wcześniej "The Washington Post" podawał, że Teheran miał dostarczyć Rosji oprócz dronów pociski typu "ziemia-ziemia". Według amerykańskiego wywiadu chodzi o partię pocisków Fateh-110 i Zolfaghar. Są to dobrze znane ekspertom rakiety krótkiego zasięgu, zdolne do rażenia celów z odległości 300 bądź 700 kilometrów.
Czytaj także: Człowiek Putina ucieka z Chersonia? To może być dowód
Iran dozbraja Rosję
Wcześniej ukraińskiemu wywiadowi udało się ustalić, że Rosja zamówiła aż 2,4 tys. sztuk dronów kamikaze Shahed-136. Szacunki dotyczą jednak samych dronów tego modelu, a Iran dostarcza armii Putina również bezzałogowce Mohajer-6.
Shahed-136 zaliczane są do kategorii amunicji krążącej, która może formować tzw. rój. Pozwala na to specjalna mobilna wyrzutnia, która jednocześnie może transportować, a później wystrzelić pięć dronów. Ataki takich formacji są poważnym zagrożeniem, bo spora liczba urządzeń może przytłoczyć obronę przeciwlotniczą i spowodować więcej zniszczeń.