Według danych przekazanych przez Polskie Radio Koszalin, słupski urząd to prawdopodobnie jeden z ulubionych celów cyberprzestępców. Jak wynika ze statystyk, Urząd Miejski w Słupsku jest atakowany przez hakerów średnio tysiąc razy dziennie.
Mowa oczywiście głównie o próbach włamania na serwery tej jednostki. Cyberprzestępcy wykorzystują do tego celu metodę phishingu. To narzędzie, które ma na celu wyłudzenie wrażliwych danych, np. odnośnie kont bankowych czy też informacji osobistych. W tym wypadku chodzi tutaj m.in. o rekordy z baz danych petentów urzędu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ataki fachowców? Przedstawicielka urzędu zaprzecza
Jak zauważa przedstawicielka słupskiego urzędu, za znakomitą większość ataków wcale nie odpowiadają osoby z wykształceniem informatycznym. Do ich przeprowadzenia wystarczy spryt i odpowiednia socjotechnika.
Statystyki są porażające. Tak naprawdę tylko 5 proc. hakerów to osoby z wykształceniem informatycznym. Większość cyberataków opiera się na tzw. technikach socjopsychologicznych, czyli namówieniu kogoś, by w coś kliknął lub udostępnił. Jako że przechowujemy niezwykle wrażliwe dane, bardzo ważne jest, by były one bezpieczne - mówi Justyna Pluta z Urzędu Miejskiego w Słupsku.
Czytaj także: Producent rakiet zhakowany. Sojusznik zaatakował Rosję
Jednym z najbardziej istotnych przykładów działalności hakerów był ubiegłoroczny atak. Hakerzy zablokowali dostęp do serwerów Słupskiego Centrum Usług Wspólnych i zażądali okupu.
Słupska administracja zamierza jednak chronić się przed zagrożeniem. Tym samym wygospodarowano 850 tysięcy złotych na poprawę zabezpieczeń sieciowych. Ponadto słupscy urzędnicy przejdą specjalne szkolenia, które uczulą ich na konkretne przykłady ataków hakerskich.