O tym, że młodsze roczniki są zapisywane na szczepienia przeciw COVID-19 napisał na Twitterze Adrian Zandberg, poseł Lewicy. "Jeśli to błąd, to trzeba go naprawić. A jeżeli Ministerstwo Zdrowia otworzyło jakąś nagłą, doraźną rejestrację na szczepionki dla kolejnych roczników, to chyba wypadałoby to ogłosić?" - czytamy we wpisie polityka.
Wśród użytkowników Twittera, którzy również zostali zapisani na szczepienie, pojawiły się spore obawy. Zaczęto się domyślać, że to może być jakiś żart lub po prostu oszustwo.
Nic dziwnego w tym, że pojawiły się takie myśli. Obecnie bowiem na szczepienia powinny się zapisywać tylko te osoby, które mają 60 lat lub więcej.
Szczepienie na COVID-19. Ministerstwo Zdrowia uspokaja - to nie żart
Choć 1 kwietnia wypada prima aprilis, to w tym przypadku nie ma mowy o żartach. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz tłumaczy w rozmowie z money.pl, że wszystko było zaplanowane.
Skierowania pojawiły się u części osób, które poprzez formularz wyraziły chęć szczepień z wyprzedzeniem. Chcemy w ten sposób wypełnić wolne miejsca w terminarzu - uspokaja rzecznik MZ.
I choć wstępnie pula wolnych szczepionek została rozdysponowana, to niestety nie wszystkim chętnym udało się załapać na tę okazję. Nie oznacza to jednak, że jest się czym przejmować, bowiem Minister Dworczyk podczas późniejszej konferencji poinformował, że szczepienia 40-latków zostały wstrzymane ze względu na techniczną usterkę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.