Do podpalenia doszło we wtorek wieczorem. Straż pożarna z Frankfurtu dostała informację o płonącym aucie na terenie zakładu tapicerskiego w Hattersheim. Strażacy ugasili auto i wtedy zorientowali się, że wszystkie szyby w zakładzie zostały wybite przez nieznanych sprawców.
Straty oszacowano na 50 tys. euro. Policja uważa, że za atakiem stoi czterech młodych mężczyzn, z czego dwaj byli ubrani na czarno. Załamany 80-letni tapicer powiedział niemieckiej telewizji RTL, że budowany przez 50 lat biznes właśnie legł w gruzach.
To zemsta za zgwałcone dzieci? Trener piłkarski usłyszał zarzuty
Niemieckie media powiązały podpalenie z zarzutami, które kilka godzin wcześniej usłyszał we frankfurckiej prokuraturze 34-letni Sven B., pasierb tapicera. Mężczyzna według śledczych odurzył i zgwałcił siedmiu chłopców. Wszystko nagrywał telefonem.
Podejrzany od 9 listopada jest w areszcie. 27 października policja przeszukała jego mieszkanie. Podejrzany pracował jako trener młodzieżowej drużyny piłki nożnej w trzecioligowym klubie SV Wehen Wiesbaden, dlatego przeszukano również pomieszczenia klubowe. W szafce policja znalazła nośniki pamięci i komórkę, którą podejrzany nagrywał ataki na siedmiu chłopców.
Nie wiadomo, czy ofiary były podopiecznymi trenera. Według niemieckich mediów 34-latek zgwałcił chłopców kilka dni przed przeszukaniem. Klub najpierw zawiesił podejrzanego, a potem go zwolnił. Prokuratura podejrzewa, że trener skrzywdził jeszcze dwie młode osoby. Do domniemanych ataków doszło w latach 2007-2014, jedna z ofiar niedawno zgłosiła się na policję - informuje "Bild".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.